– To moja największa miłość – powiedział.
– Jak można kochać tak bezkrytycznie? Nie nadużywasz słowa miłość? – zdziwił się ten drugi.
– Kocham bez słów i bez zastanowienia. Nie ma we mnie ocen. To uczucie rodzi się w głębi, w sercu, w trzewiach. Mówią na to: „motyle w brzuchu”.
– To jeszcze dziwniejsze. Powiedziałeś, że to największa miłość, więc były również mniejsze? – zdziwił się.
– Kocham uśmiech, obecność, dotyk, spojrzenie. Nie wyobrażam sobie życia bez tej obecności – powiedział.
– Ile potrzeba uśmiechów żeby być pewnym, że to miłość? – spytał ten drugi.
– Wystarczy jeden uśmiech – odpowiedział.
– O, to nawet niezbyt dużo – zdziwił się tamten. – Czy przypadkiem nie jest to zwykła euforia, wakacyjne zauroczenie? Ile to jeszcze potrwa?
– Wieki.
– W takim razie uważaj na siebie. Mówią, że zachwyt kończy się równie szybkim rozczarowaniem. Tyle uczuć i pragnień nazywają miłością a potem ją przeklinają z nienawiścią – powiedział ten drugi obracając w kieszeni pozew do sądu o zaległe alimenty.
właśnie skonczyłem “miłość toksyczna, miłość dojrzała” po raz 3… i uśmiecham się, sam do siebie :)
-A ja nie kocham niczego i nikogo – powiedziała.
– Jak można nie kochać niczego i nikogo? Każdy kogoś lub coś kocha? – zdziwił się.
– Przyjmuję wszytko. Niczego nie kocham. Nie ma we mnie ocen. Spokój rodzi się w głębi, w sercu, w trzewiach. Mówią na to: „oświecenie”.
– To jeszcze dziwniejsze. Powiedziałaś, że przyjmujesz wszystko? – zdziwił się.
– Wszystko co istnieje. Nie wyobrażam sobie życia bez tej obecności – powiedziała.
– To już niczego więcej nie potrzebujesz? – spytał.
– Wystarczy to co mam – odpowiedziała.
– O, to nawet niezbyt dużo – zdziwił się – Ale jesteś tego pewna?
– Niczego nie jestem pewna.
– W takim razie uważaj na siebie. Nie mów o tym ludziom, bo i tak Cię nie zrozumieją poślą Cię do wariatkowa. – powiedział nie mogąc niczego znaleźć w kieszeni.
Nie wymawiam tego Imienia i nie wywołuję :) A już tym bardziej, kiedy ktoś jest rozgoryczony, szykuje pozwy, razi “zdrowym rozsądkiem”
… “a wszystko przez brak świadomości” – pomyślał Trzeci i odłożył “Przebudzenie” na półkę, po czym zgasił nocną lampkę i zasną…