Wiersze są szczególne. Piszą się same. Nie sposób napisać tej właśnie myśli, dokładnie tego słowa. Są jak transmisja z innego wymiaru. Siadam więc, zamierzam myśl swoją wprowadzić w życie używając słów i nieoczekiwanie, niezamierzenie – słowa skręcają w miejsca tajemnicze. Jakbym to nie ja pisał ale był raczej pisany, nie piszący nawet ale jakbym samym był pisaniem, pisanie mną. Słowa przepływają przeze mnie jak oddech i wydech. Słowa. Myśli. Intencje. Nawet, gdy staram się je nagiąć, dopasować, zmienić – wyginają się jak gałęzie leszczyny. Rosną jak chcą. Spoglądam na litery z zadziwieniem. Są lustrem, są wróżbą, zapowiedzią, odpowiedzią, pytaniem, niedopowiedzeniem, echem, studnią, głosem, snem…Uśmiecham się do słów.
Kolec w łapie
Tato – powiedział syn
Jesteśmy inni
Chyba nie jesteśmy ludźmi
Żadnej zdrady ani zemsty
Żadnej zawiści ani oszustwa
Jesteśmy nudni
Boję się ludzi
Chyba jesteśmy zwierzętami tato
Jak kolec w łapie
Bądź odważny podejdź
Przekonaj wilka że masz dobre zamiary
Jak łapa w potrzasku
Bądź odważny zbliż się
Przekonaj lisa że nie jesteś kłusownikiem
Ludzie są jak kolce
Bądź niezłomny usuń drzazgę
Wyjmij z lękliwego oka belkę
Ludzie są jak potrzaski
Bądź silny rozerwij żelazo
Wyjmij odgryzioną rękę
Mamo – powiedziała córka
Jesteśmy inne
Chyba nie jesteśmy ludźmi
Żadnego oszustwa ani odwetu
Żadnej zazdrości ani kłamstwa
Jesteśmy nudni
Boję się ludzi
Chyba jesteśmy zwierzętami mamo
No właśnie wycoachowałam sobie ostatnio liderowatość :) Teraz szukam zespołu, któremu ta liderowatość się przyda :)
Pozytywne to mocno :) Aniula!
Jesteś, więc liderem samej siebie? Nie ma chyba cenniejszej roli. Ludzie mają często alergię na liderów, przymuszani do przymusu szkolnego, domowego i każdego innego, zmęczeni rywalizacją chcą przebywać w towarzystwie kogoś, kto zwyczajnie ma pozytywne wibracje i niczego specjalnie im nie narzuca? :)
Filozofem fajnie być,
i na luzie sobie żyć :)
Pić kawusie, jeść rogale ,
nie przejmować się tym wcale,
że cię zmieniać ktoś planuje.
W mojej głowie myśl się kluje,
być radosnym pyłkiem świata,
który gdzie chce, sobie lata :)
Filozofka – wierszokletka Aniula :)
Wiersze mogą być trafną ekspresją siebie, terapią w żałobie, propozycją głębszego wymiaru życia w ogóle? Jest i druga strona medalu. Nasze czasy nie lubią tej formy wyrażania odczuć czy nawet intelektualnej wizji świata. Powiedzenie o kimś “poetka”, “a to ten wierszokleta” podobnie jak “filozof” nosi mocno pejoratywne zabarwienie. W domyśle to pewnie ten, co głowę nosi gdzieś w chmurach, nie wie z czego żyje. Niebezpiecznie dzisiaj przyznawać się do pisania wierszy, w cv przecież można wyjść na kogoś “zwichrowanego”, “nieżyciowego”.
Ten świat lubi konkret, maskę uśmiechu i mocną ripostę na “zadany policzek”. Lubi słowa jasne, powszechne typu “wytegowany”, “poszłem” albo “weszłem”, “każden jeden” czy “dzień dzisiejszy”. Niepoprawne, ale ważne że wiadomo o co chodzi; że wygodne w mowie potocznej.