Droga
Projekt o nazwie lotos. Ania Lipko – moja droga do dzisiejszej samoświadomości, spójności, do integralności – to droga wiary i wiedzy. Mam 46 lat, robię to co chcę robić i czuję się tak jak chcę się czuć. Noszę w sobie spokój i radość. Mam wpływ na swoje życie, na swoje wybory. Rozumiem i wiem, że sama tworzę świat, którego doświadczam. Otaczam się ludźmi, których kocham i chcę z nimi być.
Przebudzenie
Przebudziłam się, a przynajmniej tak mi się wydaje. 19 miesięcy temu po stracie pracy nie mogłam się odnaleźć, wiedziałam, że nie mam powrotu, jednocześnie też nie chciałam wracać do branży i swojego zawodu. Ta dotkliwa strata była moim nowym początkiem, nową drogą. Poprzez fuzję tytanów finansowych straciłam pracę w korporacji gdzie spędziłam 26 lat . Było wszystko: dobre efekty pracy, awanse, pieniądze, służba ludziom i ich sprawom. Jako „pracoholik z wizją” starałam się stworzyć „lepszy świat wewnętrzny” w kręgu wpływu i odpowiedzialności swojego Regionu, doświadczając także mocno tej drugiej strony mocy, czyli samotności menadżerskiej, braku lojalności pracowników, trudnych spraw, zadaniowego ciśnienia i przenoszenia sfery zawodowej kosztem życia prywatnego.
Pozostając pod silnym wpływem przez całe życie zawodowe korporacyjnej rzeczywistości, zasad, celów, ocen, rywalizacji, samotności menadżerskiej, doświadczając zawodów od ludzi, a prywatnie mojej kontrolującej , wiecznie sterującej i narzucającej swoją wolę mamy , trwałam w pętli uzależnienia od innych ludzi . Silnie podporządkowana woli i oczekiwaniom innych, zależna od ich ocen, kosztem własnych pragnień i planów. Kosztem słabego zdrowia targanego moją niespójnością. Ale nie byłam tego świadoma. Osiągałam bardzo dobre wyniki pracy, awansowałam, mieliśmy pieniądze, którymi rekompensowałam wszelkie wewnętrzne braki. Aż praca się skończyła, pozostałam w brakach „siebie”, bez wiary w siebie, swoje umiejętności, z lękiem o przyszłość i poczuciem krzywdy.
Wiara
Na początku ubiegłego roku wzięłam udział w wyjątkowym „Seminarium odnowy wiary”, siedem poniedziałków trwających do Świąt Wielkanocnych. Spotkałam tam ludzi, którzy przyszli ze swoimi bagażami, często samotnych, skrzywdzonych, zagubionych lub mających wszystko i za razem nic. Spotkania prowadzili seminarzyści i wolontariusze, ludzie składali świadectwa swojej wiary. Ze spotkania na spotkanie przybywało mi wiary, że jesteśmy istotami obdarowanymi w momencie stworzenia miłością, radością, zbawionymi.
Dzięki darom Ducha Świętego otrzymałam wszystko czego potrzebowałam: wiarę, siłę, oczyszczenie poprzez wybaczenie innym ludziom i coś czego nie czułam wcześniej. Odnalazłam siebie, prawdę o sobie, wybaczyłam sama sobie, obdarzyłam siebie troską, miłością i ufnością. Było to absolutnie oczyszczający czas, który był początkiem nowego.

Myśli i dary
I choć w świetle pozostającego konfliktu wiary i nauki to brzmi może naiwnie. Stanowi jednak rzeczywiste świadectwo wiary. Wiary, która sięga dalej niż zapisy świętych ksiąg, co do których nie mamy pewności. Wiary jako opowieści o uzdrowieniu, odpuszczeniu, miłości i sensie istnienia czegoś więcej, duchowości, naszej przyszłej wędrówki. A przede wszystkim o tym, że wszystko czego potrzebujemy już otrzymaliśmy, jest w nas. Nie na zewnątrz tylko wewnątrz. Że myśli nie są nami, że możemy myśleć inaczej i sami tworzyć to w co wierzymy, mamy na to wpływ, gdy jesteśmy świadomi siebie.
Zrozumienie
Byłam gotowa by usłyszeć swój wewnętrzny głos, który nieśmiało zaczął mówić o swoich pragnieniach. Sprzedaliśmy luksusowe auto dzięki czemu mogliśmy przeżyć wiele miesięcy bez pracy, by dać sobie czas na świadomy wybór przyszłości, moje szkoły coachingowe i inne, wyjazdy, książki, seminaria które były odpowiedzią na wewnętrzny drogowskaz nowej drogi rozwoju osobistego i zawodowego. Zaczęliśmy żyć dużo skromniej i nadal tak żyjemy, ale wreszcie szczęśliwie. Cieszą nas drobne sprawy codzienne które składają się na dobre dni. Wraz z wiedzą pojawiło się zrozumienie swoich oraz ludzkich zachowań, doświadczanie wiedzy, spotkanie z własnymi przekonaniami, wzorcami, praca nad nimi. Moment zrozumienia, że sami stwarzamy to, czego doświadczamy był absolutnie odkrywczy i kluczowy.
Wpływ
Powrót do natury, ponowne odkrycie, uzmysłowienie piękna jej łask i ograniczonych zasobów przywrócił opamiętanie, że przyszły świat zależy od naszych codziennych wyborów, oszczędności energii, jedzenia, hamowania egotycznych potrzeb nabywania, niszczenia i wyrzucania niepotrzebnych rzeczy. Głęboka świadomość, że możesz dać swoim dzieciom i innym ludziom jedynie to co mamy w sobie. Że swoją postawą wpływamy na los innych ludzi i matkę naturę.
Przez równowagę i samoświadomość możemy hamować a nawet odwracać procesy w które poszliśmy jako ludzie za daleko karmiąc się ponad miarę i nasze egotyczne umysły pogwałcając prawa natury i zwierząt.
Zacząć od siebie
Ale aby móc dostrzec co dzieje się na zewnątrz i naprawiać świat potrzebujemy zacząć od siebie. Od wewnątrz. Podjąć decyzję, dać sobie wewnętrzną zgodę na próbę i zrobić pierwszy krok.
Znów zbliżają się Święta Wielkanocne, z wdzięcznością dla siebie wspominam tą drogę przemiany. Z wdzięcznością dla ludzi, którzy mi towarzyszyli i nadal towarzyszą, nauczycieli, dla kochanego męża i córki którzy byli i są zawsze ze mną i wierzyli we mnie.
By ochronić moją kochaną mamę, o której wspomniałam nie rozumiejąc wcześniej, że nie umiała i nadal nie umie inaczej się zachowywać i myśleć, całe szczęście ja już to rozumiem i umiem oddzielić swoje życie od jej życia ?, posłużę się pseudonimem literackim.
Ania Lipko
więcej na ten temat:http://blog.bennewicz.pl/projekt-o-nazwie-lotos/
a także: http://blog.bennewicz.pl/projekt-o-nazwie-lotos-katarzyna-zemla/
zapraszamy również na http://coachingdao.pl
oraz na http://instytutbennewicz.pl