X

21 spotkań. Spotkanie 4. Zuzanna i cool babcie

Wpadło mi coś z brytyjskiego netu – Zuzanna spojrzała na tablet. Modelka w krótkiej mini na tle mini morrisa na jakiejś londyńskiej albo liverpoolskiej ulicy. Podpis:

 „Twoja babcia nosiła krótkie spódniczki, obcisłe leginsy, wysokie buty, spodnie dzwoneczki i chodziła bez majtek i bez stanika. Słuchała Led Zeppelin, Beatlesów, Janis Joplin, Rolling Stones. Tańczyła na boso do wczesnych Pink Floydów, do których się przecież tańczyć nie da. Paliła papierosy i skręty. Piła piwo, wódkę i wino prosto z gwinta. Wracała do domu o 4 rano, spała trzy godziny i rano szła do pracy w biurze albo na taśmie. I była zaje*ście szczęśliwa a każdego dnia dziesięciu facetów chciało się z nią umówić na randkę. Nawet jeśli myślisz, że jesteś super cool, nigdy nie będziesz tak zaje*sta jak twoja babcia.”

I sto komentarzy pod postem, że „prawda i że super i że kochamy babcie, świetnie, łał łał, kiedyś to były czasy, hipisi i te rzeczy, niech żyje wolna trawka, super, super mega”.

No niech się zastanowię – zastanowiła się Zuzanna – młodość moich babć to lata 70. i 80. ubiegłego wieku. Upadek epoki Gierka, czyli bida, nędza i kryzys, który pamiętam jeszcze jako dziecko stające w gigantycznych kolejkach po wszystko – od papieru toaletowego po masło. A potem epoka generała w czarnych okularach przyniosła stan wojenny i jeszcze większą nędzę i beznadzieję dla naszych babek. A potem szok, że inflacja daje wypłatę w milionach złotych a w sklepach z importowanymi towarami puszeczka sardynek kosztuje tyle co ser biały półtłusty na cały miesiąc. Nasze dzieciństwo, młodość naszych matek, dojrzały wiek naszych babek.    

Babcie ze wsi przyszły za pracą do wielkich fabryk, gdzie tłukło się jakieś wieczka do słoików albo konserwy mięsne z bóg wie czego na eksport do Wietnamu. W domu przemoc, bieda i alkoholizm, na podwórku bród i smród, w szkole presja, seksizm, rasizm, segregacja, wykluczenie i ksenofobia – choć tak się tego wtedy nie nazywało. Było się po prostu dzieckiem z gorszej rodziny, z biedniejszej dzielnicy albo po prostu „tą patologią z komunalnych czynszówek”. Do dziś, moje koleżanki piszą czasem jak to super było w czasach szkolonych.

A pamiętasz wycieczkę do Torunia? – Pisze Agata, moja najlepsza koleżanka z tamtych lat. Owszem, pamiętam. Pożyczyłam ci często dwa złote na bułkę z makiem, bo w domu u ciebie nigdy nie było śniadania ani obiadu. A na wycieczkę pojechałaś tylko dlatego, że pożyczyłam ci własne dresy, za co z resztą oberwałam od matki. Żeby zebrać potrzebną sumę na wyjazd przez trzy tygodnie zbierałyśmy butelki po całej dzielnicy. Dresy oddałaś mi brudne i zaszargane Agatko. Potem się okazało, że brakującą sumę na opłatę wycieczki i tak ukradłaś Marlenie, ale tylko ja o tym wiedziałam. Pst! Może dzisiaj ci się powiodło, ale jakim cudem? Mieszkasz przecież w naszej starej dzielnicy a tam niewiele się zmieniło.

Recz jasna nie napisałem do niej w ten sposób. Pamięć najwidoczniej zaciera traumatyczne ślady. Albo udajemy, że jest tak super, że było super i dlatego będzie jeszcze lepiej, żeby jakoś przeżyć, żeby w coś wierzyć. A babcie nasze, babcie chodziły w szarych ubraniach, cerowały pończochy, rajstopy zakładały od święta i liczyły każdy grosz. A jak dostały po mordzie od swojego chłopa, to wyściubiały ten ostatni grosz na flaszkę dla niego, grosz co miał być na kapustę, ziemniaki i smalec. Dlatego potem do końca miesiąca jadło się biały ser półtłusty na sto pomysłowych sposobów.  

A Rolling Stones? W jednym, potem w dwóch, kanałach telewizyjnych co najwyżej jakiś serial o innym, dziwnym świecie bogaczy, jakiś festiwal opolski, szczyt światowego blichtru. I ci państwo, ci wspaniali, z warszawki, wtedy mówiło się: elita, artyści, ludzie kultury…może oni byli jak brytyjskie babcie?  

No więc, gratuluję brytyjskim cool babciom – pomyślała Zuzanna. Ale u nas nie było dziewczynek hipi w miniówkach. Jeśli w pokoleniach polskich kobiet, któraś z nas jest super, mega, trendy, cool, to prędzej my, ich wnuczki. Ale my? My w pandemii? Zczochrane kolejnymi lockdawnami, życiem na cztery etaty: dom, dzieci, praca, zakupy, maseczki, wirusy, komputery, kredyty, sprzątanie, pranie, lekcje, raporty sprzedażowe, szkolenia on line, szczepienia i ci faceci zagubieni i gnuśni?

My? My jesteśmy trendy, cool, super, mega jak te brytyjskie babcie w miniówkach? My?  

Maciej Bennewicz: Założyciel i pomysłodawca Instytutu Kognitywistyki. Twórca podejścia kognitywnego m.in w mentoringu, tutoringu, coachingu oraz Psychologii Doświadczeń Subiektywnych. Artysta, pisarz, socjolog, wykładowca, terapeuta, superwizor.
Podobne wpisy