X

Zuzanna i szare pukle włosów

21. Zuzanna spotyka siebie samą

Życie trzeba umieć przeżyć – usłyszałam, pomyślała Zuzanna. – Owszem, brzmi to rozsądnie, ale co to właściwie znaczy „umieć przeżyć”? To jakby powiedzieć „obiad trzeba umieć zjeść”. Ale w gruncie rzeczy można również powiedzieć, że śmierć trzeba umieć umrzeć.

Wujek Maniek, który dożył prawie setki przez 23 lata swego dojrzałego, staruszkowego życia powtarzał, że chce umrzeć szybko i dobrze. Nigdy nie zrozumiałam i co gorsza nie spytałam, jakoś zawstydzona tym wyznaniem, co to znaczy „szybko i dobrze” umrzeć? I co to w ogóle za absurdalne życzenie? Dla mnie, wtedy jeszcze bardzo młodej, było zadziwiające, jak można sobie życzyć śmierci i jeszcze mieć co do tego oczekiwania?

Miał 77 lat, kiedy stwierdził, że dwie siódemki to dwie kosy i że to znak. I z powodu tego znaku czekał jakoś beznadziejnie kolejnych 23 lata na śmierć choć żył po swojemu, samotnie, na swój sposób dostatnio i szczęśliwie. No cóż, lecz nie mnie sądzić czy w istocie był szczęśliwy, nie wiemy co dla kogo oznacza szczęście? Może po prostu zmarnował 23 lata życia czekając na śmierć? Może zmarnował i więcej?

Umarł właściwie tylko dlatego, że jego córka uznała, że należy go oddać do przytułku, czy jak tam zwą takie miejsca, gdyż pewnego dnia w samotnym mieszkaniu upadł. A upadać staruszek nie powinien, może całymi dniami leżeć w bezruchu z odleżynami, wśród obojętnych spojrzeń personelu, ale nie może upadać, gdy ciężko mu samemu się podnieść z podłogi. Nawet gdy leżąc – jakoś telefon dosięgnie i zadzwoni – to przecież to kłopot jest dla rodziny, żeby tak do wujka jechać, biec, bo upadł i ciężko mu wstać. A tak, gdy leży w przytułku – kamień z serca. W przytułku nie upada, bo go tam kładą przymusowo, żeby leżał i nie upadał i tak sobie na śmierć czekał. W Polsce nie ma przestrzeni do rozmowy ani o śmierci, ani o starości.

Owszem od czasu do czasu, na chwilę podnoszą się histeryczne okrzyki, że jakiś psychopata-alkoholik zabił malutkie dziecko, że umarł celebryta, którego piosenki wszyscy znali, ale staruszek prawie stu letni, czy choćby osiemdziesięciodwuletni sąsiad, czy ciocia Rozalia, wciąż pełna wigoru, ale samotna siedemdziesięciolatka, oni, żywi, żyjący, starsi od nas – nic nas nie obchodzą, zwłaszcza jeśli są to znajomi albo „tylko dalsi krewni”. Z resztą ten krzyk medialny nad cudzą śmiercią nie jest ani krzykiem refleksji ani współczucia, ale raczej sensacji. Skutkiem jest rumieńców na twarzy pani Dulskiej, która ma sto ocen i dwieście porad na podorędziu i chętna byłaby wieszać tych wszystkich lewaków, wegetarian i innych zboczeńców na latarniach tak ich nienawidzi, gdyż ich nie rozumie. Rozumie tylko swój mały wciąż wiejsko-miejski światek ubrany w sieciówkowe łachy i korporacyjny bełkot.

Kobiety umieją żyć chyba bardziej niż mężczyźni? – Pomyślała Zuzanna. – Już choćby dzięki rodzeniu i wychowywaniu dzieci wiemy, czujemy i rozumiemy więcej z tego co nas otacza, niż faceci. Bo nosić w sobie dziecko, potem je urodzić i w końcu wypuścić z gniazda w ufności, że otworzy skrzydła i się nie roztrzaska – to wielka moc i wielka zdolność życia. Biedne te z nas, które podcinają skrzydła swoim pisklakom, żeby broń boże nie odleciały ku swoim pragnieniom. One, te matki wampiryczne, żyć nie potrafią zanurzone we wiecznym lęku przed osamotnieniem, niespełnione w związkach, sfrustrowane w pracy. W dzieciach widzą jedyny sens życia, jedyny ratunek, niewolniczą niby miłość.

A jak jest ze mną? Czy ja umiem żyć? – Zastanowiła się Zuzanna. – Czy będę potrafiła wypuścić dzieci z gniazda a potem żyć samotnie, sama dla siebie odcinając szare pukle włosów od siwiejących skroni?

Maciej Bennewicz: Założyciel i pomysłodawca Instytutu Kognitywistyki. Twórca podejścia kognitywnego m.in w mentoringu, tutoringu, coachingu oraz Psychologii Doświadczeń Subiektywnych. Artysta, pisarz, socjolog, wykładowca, terapeuta, superwizor.
Podobne wpisy