X

Zuzanna zastanawia się nad depresją

21. Zuzanna spotyka siebie samą

Szczęście odmieniane jest przez wszystkie przypadki. Zadowoleni ludzie w restauracjach i przy eleganckich samochodach. Fotki z plaży, łąk i tarasów. Lato. Wreszcie wszystko ożyło, odżyło. Bogactwo wylewa się z ekranów telewizyjnych. Szaszłyki, roboty kuchenne, kosmetyki, telefony, garnki, samochody, skutery, spodnie, telewizory – tysiąc przedmiotów nowej generacji.  

Dzieciakom wykupiłam drogie obozy – pomyślała Zuzanna. ­– Syn się cieszy, bo jedzie na bardzo drogi, prestiżowy, gejmerski. Jakiś młody super mistrz świata, który zarobił niestworzone ilości bitkoinów, ma być gościem specjalnym, czy jakoś tak. Mój syn najchętniej poszedłby w jego ślady. Mistrz e-sportu. Właściciel własnej grupy gejmerskiej – to mu się marzy. Córka nad morzem, w znanym ośrodku a potem obóz artystyczny. Będą tam profesjonalni aktorzy z dwóch teatrów! Będzie aktorka nominowana i aktor uhonorowany. 

Masa pieniędzy, kosztowne wyjazdy, ale czego się nie robi dla dzieci. Dla nich to w zasadzie normalne. Mama niczego im nie szczędzi. Ojciec zawiódł. Twierdzi, że nie może dzieciom niczego zapewnić. Nigdy nie mógł. Nie ma urlopu, pieniędzy, możliwości i pomysłu na wakacje z dziećmi. Dlaczego się z nim związałam? Czy w ogóle go kiedyś kochałam? Dziś sądzę, że moje małżeństwo z nim było czymś w rodzaju reakcji „czemu nie, w zasadzie tak.” „Trzeba to życie jakoś przeżyć a przecież nienajgorszy z niego chłop”. Zygmunt: spokojny, uczciwy, refleksyjny, niebrzydki – zmieniło się (nie wiedzieć kiedy) w: leniwy, nieodpowiedzialny, bezmyślny, zaniedbany.

Uff. Mam to już za sobą. Pracuję na dwa etaty. Zarabiam. Stać mnie. Zygmunt coś tam dorzuca dzieciom. Wciąż czekam na termin rozprawy. Zygmunt? Żyje tak jak żył. Przed komputerem, z tymże teraz mu lepiej, bo matka o niego dba, podstawia obiadki, kolacyjki, mrożone piwko, a rano świeżo uprane i wyprasowane ubrania – a ja nie dbałam, więc Zygmunt spał w tym, w czym chodził a chodził przez tydzień w tych samych dresach. Jemu też ulżyło po rozstaniu. To cud, że komputer jest w stanie zastąpić ludziom całe życie. Zygmunt niczego więcej nie potrzebuje, za niczym nie tęskni. Mój syn i jego koledzy również idą w jego ślady. Mężczyźni toną w oceanie komputerowej fikcji. Stali się klikaczami gapiącymi się w obrazki, podnieceni ilością herców na ekranie i „dynamiką myszki” a także kartą graficzną i „realizmem” animacji.

Ale czy jesteśmy szczęśliwi? Czy bylibyśmy szczęśliwi bez motorówek, samochodów, drogich spodni i wyjazdów nad morze do prestiżowych ośrodków? A może zredukowanie szczęścia do wejścia na 7 level gry – to jest właśnie stan spełnienia absolutnego? A może po prostu jestem przepracowana, jest za ciepło albo mam depresję? Depresja wiele by tłumaczyła. Wciąż słyszę, że za dużo myślę a może to po prostu depresja, ale depresja nie bierze się od tak, z niczego. A może jestem szczęśliwa ale jakoś inaczej?

Pod oknami w najkrótszą noc – klakson. Sąsiad z góry wyjeżdża. Stary, dieslowski silnik terkocze. Sąsiadka staje przed maską. Pokłócili się. Nie chce go wypuścić, wściekłego, w noc. On wysiada i oddaje jej klucze i rusza zdecydowanie. Po co go zatrzymuje? Niech jedzie – pomyślała Zuzanna. – Ale przecież nie wszyscy potrafią jak ja, puszczać, odpuszczać, odchodzić, zostawiać, mijać, płynąć, godzić się, wybaczać, iść, ruszać własną drogą, ufając drodze…iść.  

Maciej Bennewicz: Założyciel i pomysłodawca Instytutu Kognitywistyki. Twórca podejścia kognitywnego m.in w mentoringu, tutoringu, coachingu oraz Psychologii Doświadczeń Subiektywnych. Artysta, pisarz, socjolog, wykładowca, terapeuta, superwizor.
Podobne wpisy