X

Ostatnie błogosławieństwo – koan

W dużej świątyni zebrało się dwieście może dwieście pięćdziesiąt osób, kolejne sto przed świątynią z powodu braku miejsc. Mistrz Kan lu właśnie wypowiadał ostatnie błogosławieństwo, gdy z pierwszego rzędu zerwał się młody mężczyzna w stroju mnicha. Jednym susem dopadł mistrza i zanim inne osoby się zorientowały, wyciągnął spod habitu długi nóż, którym zadał mistrzowi kilka ciosów. Ostatni trafił Kan lu w szyję.

Min sun, młody uczeń rzucił się w stronę mistrza starają się zatamować krwotok z przeciętej tętnicy, zaś Yao li wraz z innymi mnichami powalili napastnika. Ten nawet nie stawiał oporu. Przytrzymywany za ręce, z dumą, głośno krzyknął:

­ – Kan lu był fałszywym buddystą! Głosił heretyckie nauki! Moim obowiązkiem było zamknąć jego kłamliwe usta! Nawet, jeśli na mojej karmie odcisnąłem piętno! Prawda nas wyzwoli!

Podniosły się okrzyki przerażenia. Ktoś wzywał lekarza. Ktoś inny wybierał numer pogotowia, jeszcze inni dzwonili na policję, to znów do znajomych by podzielić się sensacyjną wiadomością i przesłać gorące fotki.

­­­– Uspokójcie się – krzyknął Mi sun. – Mistrz nie żyje! Mistrz Kan lu umarł. Cisza! Ma być cisza! – Min sun wstał. Ślady krwi widoczne były na jego dłoniach i twarzy. Sporo krwi wsiąkło w bordową szatę mnicha czyniąc ją ciemniejszą.

Zapadła cisza. Ludzie wpatrywali się w Min suna stojącego obok ciała mistrza. Krew obficie skapywała z podestu na podłogę.

– To wasza wina. – Powiedział spokojnym głosem Min sun. – Tak, wasza. Waszej bierności i niemocy. Zawiniliście rozchwianiem, powątpiewaniem, głupotą, infantylnym idealizmem. W jednej chwili mówiliście tak, tak mistrz ma rację a w drugiej robiliście swoje, po staremu. Zabiliście go swoją biernością i hipokryzją. Jedni z was udawali pobożność, inni ukrywali złe intencje.        

 – Ty również miałeś nieustające wątpliwości! – Krzyknął Yao li wciąż zaciskając dłonie na przedramieniu zabójcy. – Nawet krytykowałeś mistrza, więc teraz nas nie oskarżaj Min sun!

– Ja również – odpowiedział Min sun po czym zdjął tunikę i delikatnie okrył nią ciało mistrza.

W oddali słychać było odgłosy syreny policyjnej. Policja jak zwykle była szybsza od karetki.  


Weź udział w konkursie. Napisz swoją interpretację tego koanu i wygraj „81 Tajemnic” z dedykacją i autografami autorów. Poniżej możesz zapoznać się ze skróconą interpretacją koanu, autorstwa Adama.


Ale o co chodzi? (skrócona interpretacja tego koanu) na „81 Tajemnic” (kliknij w obrazek)

Ostatnie błogosławieństwo, czyli Adam raz jeszcze o zabijaniu mistrzów…

Zamów „81 Tajemnic” w przedsprzedaży (kliknij w obrazek)

Kup „81 Tajemnic” w przedsprzedaży
Maciej Bennewicz: Założyciel i pomysłodawca Instytutu Kognitywistyki. Twórca podejścia kognitywnego m.in w mentoringu, tutoringu, coachingu oraz Psychologii Doświadczeń Subiektywnych. Artysta, pisarz, socjolog, wykładowca, terapeuta, superwizor.
Podobne wpisy