– Jak się spotkać, gdy dzieli nas przepaść? Z czego budować mosty? I czy warto je budować, czy starczy czasu?
– A właśnie, że nie budować. Żadnych kładek, pomostów, wiaduktów. Trzeba palić mosty. Trzeba zasypywać stare piwnice. Trzeba butelką z benzyną rzucać w stare domy, w których odbył się gwałt lub mord. Warto obalać stare pomniki. Warto z czołgów i armat robić łyżki. Warto wyrzucać niepotrzebne graty.
Żeby budować most trzeba go budować na tych samych książkach, na podobnych słowach, na zbliżonych dźwiękach muzyki, warto na wzajemnie słyszanych argumentach, warto na dotyku czułym i wspierającym, warto na spojrzeniach, które kołyszą i szanują.
Ale nie warto, gdy jedno czyta a drugie ogląda, gdy jedno gra na skrzypcach Vivaldiego a drugie wali w bębny, gdy jedno w tłumie raduje się na egzekucji a drugie bandażuje zranionych, gdy jedno w knajpie gra w kości a drugie szoruje podłogi dla zarobku.
Wtedy trzeba odejść i spalić mosty.
_____________________________________________
______________________________________________