X

von Clausewitz – koan

– Niestety, wygląda na to, że nie mamy innego pomysłu. Nikt nie ma. – Rzekł el Misterio del Yo. – Od czasu, gdy skończyła się epoka krwawych wojowników, mamy krwawych polityków. Rzecz jasna robią co w ich mocy, by krew zmyć ze swoich rąk albo zrzucić odpowiedzialność za jej rozlew na innych. Jak tu wywołać wojnę, która poprzewraca dawne, niewydolne układy i ustawić pionki na nowo? Jak wywołać wojnę najlepiej bez wojny, bo przecież wojna potrafi też boleśnie ugodzić swoich. Ponadto długo się potem odbudowuje te wszystkie fabryki i miasta. Ileż się trzeba nagłowić by pojawiły się bezkarnie te wszystkie domy i mieszkania premium i samochody, i ubrania, i kosmetyki, i sale bankietowe, i festiwale, i kongresy, i nowe biznesy.  

– Więc jednak interesujesz się polityką, mistrzu! Mam cię! – Oznajmiła tryumfalnie señora Luz del Mar Marayan i po chwili dodała zaciekawiona: – Co właściwie masz na myśli mówiąc, że nie ma innego pomysłu?

– Pewien pruski generał von Clausewitz miał powiedzieć, że wojna zaczyna się tam, gdzie kończy się dyplomacja, lecz wojna jego zdaniem to po prostu kontynuacja polityki innym środkami. – El Yo zmiął gazetę i wrzucił ją do ognia. – Mam na myśli polityków – powiedział – tę klasę próżniaczą, która niczego nie tworzy tylko zarządza przerwą pomiędzy wojnami, ta przerwa to pokój, który i tak bywa rozdzierany zamachami terrorystycznymi, interwencjami zbrojnymi w małych, bezradnych krajach i kolejnymi kryzysami. A teraz wymyślono zamiast wojen – światowe kryzysy. Ludzie giną w ciszy. Pionki przestawiane są niemal oficjalnie. Padają jakieś zmanipulowane uzasadnienia. Kłamstwa tłumaczone są półprawdami. W majestacie prawa dzieje się bezprawie.

– Oho, ponadto wierzysz, drogi mistrzu, w teorie spiskowe! – Del Mar nadal tryumfowała.

– Ursula K. le Guin, genialna pisarka, nota bene córka antropologa, wierzyła, że kiedy powstanie światowa sieć informacyjna, dzisiejszy Internet, wraz z nim powstanie również światowy, mądry, roztropny, w pełni demokratyczny – rząd, bo przecież wszystko stanie się jawne, każdą informację będzie można sprawdzić, potwierdzić, zweryfikować. Sto lat wcześniej podobnie naiwną tezę głosił Guglielmo Marconi wierząc, że radio i telefon pozwolą ludziom szybko się komunikować i wraz z błyskawicznym porozumiewaniem znikną konflikty. Najwyraźniej nie domyślał się, że konflikty nie wynikają z nieporozumień lub braku komunikacji, tylko z interesów.

 – Z interesów? – Zdziwiła się del Mar Marayan.

– Owszem, politycy tworzą fałszywe konflikty by na nich zbijać swoje interesy, dlatego w większości, to po prostu źli ludzie, na wskroś źli ludzie nie liczący się z dobrem wspólnym, ale nikt nie ma ani pomysłu ani na tyle świadomości by zamienić politykę na inny system zarządzania. Poza tym kto miałby by to być – ten ktoś, ci inni, którzy przyszliby na miejsce polityków? Skłócone między sobą sufrażystki, przegrana opozycja, okularnicy z uniwersytetów, górnicy, astrologowie? No kto?

Maciej Bennewicz: Założyciel i pomysłodawca Instytutu Kognitywistyki. Twórca podejścia kognitywnego m.in w mentoringu, tutoringu, coachingu oraz Psychologii Doświadczeń Subiektywnych. Artysta, pisarz, socjolog, wykładowca, terapeuta, superwizor.
Podobne wpisy