X

Wiejski filozof – koan

– Szczerze mówiąc chodzę po świecie, podróżuję, wyjaśniamy. Tu się zatrzymam dłużej, tam krócej. Jestem kimś w rodzaju wiejskiego filozofa. Po prostu tłumaczę ludziom oczywiste sprawy w jeszcze prostszy sposób – Broma Triste zaśmiał się rozbawiony własną otwartością. – Ale jestem już trochę tym zmęczony.

– Zmęczony? – Zdziwił się B’Ozon, mistrz przywołań.

– Tak, może bym gdzieś już osiadł, przestał, poprzestał?

– Co chciałbyś przestać? Na czym poprzestać? – Spytał mistrz.

– Chciałbym przestać ten cholerny mesjanizm ludziom wciskać, chciałbym porzucić tę idiotyczną rolę zbawcy. Ludzie i tak mają w dupie większość rzeczy, o których im mówię. – Stwierdził Broma.

– Na przykład co mają w dupie? – Zaciekawił się mistrz.

– Och, nie prowokuj mnie – zaśmiał się Triste. – Pytasz co jest im obojętne oprócz praworządności, wolności, sprawiedliwości, korupcji na szczytach władzy? – Znów się zaśmiał. – Są obojętni wobec własnego życia. Traktują codzienność jak nieznośną udrękę a jednocześnie mają siebie za nieśmiertelnych, jakby ich życie nigdy nie miało się zakończyć, jakby mogli marnotrawić dowoli minuty, dni, miesiące, lata całe. Czekają na jakiś cud, na nagłe zbawienie. A gdy nawet zdarza się cud – dostają lepszą pracę, ktoś ich obdarza zaufaniem, przyjaźnią albo miłością, rodzi im się dziecko albo nawet gdy kupują wymarzony samochód – cenią to tylko przez dzień albo dwa. A potem znowu marazm i fałszywa nieśmiertelność i to wieczne wyczekiwanie na jakieś lepsze jutro, jakiś piąteczek, jakieś wakacje albo choćby imieniny z grillem i popijawą.

– W takim razie przestań. Nie rób. Hoduj pszczoły, sprzedawaj miód. Ludzie lubią miód – rzekł B’Ozon. – Docenią miód. Ale nie narzekaj na ludzi, bo to tak, jakbyś narzekał, na mrówki, że budują kopce albo na szerszenie, że śmiertelnie żądlą. Odlewaj świece, sprzedawaj hot-dogi z przyczepy, napełniaj butle gazem do syfonów. Ludzie lubią świece, lubią hot-dogi, lubią gazowaną wodę. Ale nie narzekaj. Po prostu rób coś innego, rób coś, co ludzie lubią. Wtedy będę ciebie lubić a może wtedy ty ich polubisz, Broma. – Rzekł B’Ozon Niepogodny, mistrz przywołań.  

Maciej Bennewicz: Założyciel i pomysłodawca Instytutu Kognitywistyki. Twórca podejścia kognitywnego m.in w mentoringu, tutoringu, coachingu oraz Psychologii Doświadczeń Subiektywnych. Artysta, pisarz, socjolog, wykładowca, terapeuta, superwizor.
Podobne wpisy