Niektórzy szczęśliwcy są blisko pełnej szczęśliwością a spośród nich są i tacy, którzy uzyskali pełnię i nic jej nie zakłóca. Ona nie przemija, nie cofa się jak odpływ morza, nie gaśnie, nie blednie, nie wyparowuje, nie podlega fluktuacji.
Otóż pechowcy i osoby niepewne sądzą, że jeśli np. w ich relacji dzieje się dobrze, może nawet idyllicznie – to rzecz jasna musi się coś popsuć. Dlatego często testują swoich partnerów w najokropniejszy sposób, gdyż nie wierzą, że ot tak, po prostu, mogą być kochani. Pechowcy wierzą w lata tłuste i chude, co tam w lata – w dni.
Tymczasem szczęściarze wiedzą, że szczęście się kumuluje, narasta, wzbogaca. Szczęściarze doskonale zdają sobie sprawę, że na przykład zdrowy tryb życia daje więcej zdrowia. Każdego dnia zdrowie procentuje, jest go więcej i więcej. Więcej energii, więcej siły, więcej odporności. Rzadkością są wówczas choroby.
Większość chorób to wyhodowane latami marskości, miażdżyce, cukrzyce, nowotwory. Jak? Poprzez tryb życia, jedzenie, złe nawyki, brak ruchu. Jest to wiedza tak oczywista, że aż banalna. Telewizor, tłuste mięso, cukier, brak ruchu, obżeranie się, toksyczne relacje, stres i problemy gotowe.
Zatem szczęściarze wiedzą doskonale, że życie to profilaktyka. Dobre życie to kumulacja dobrych nawyków, dobrej energii, udanych związków, przyjacielskich relacji. Skumulowane szczęście nie przemija i wówczas dni przynoszą nam co najwyżej małe lekcje, drobne korekty. Nigdy nie są to lekcje totalne, jakieś życiowe katastrofy jak rozwód, zawał serca, wypadek samochodowy.
Szczęściarze wyznają profilaktykę szczęściarza. Codziennie o nie dbają w każdym, przyjaznym geście i w każdej zjedzonej rzodkiewce.
______________________
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!
