Zuzanna w myślach odtwarzała wieczorną rozmowę.
Dramat. Wieczorem zadzwonił brat. Mój starszy brat. W święta, jak to w święta odwiedził ich syn ze swoją dziewczyną. Mój ulubiony bratanek. Zdolny, mądry dzieciak, kończy studia informatyczne a jakże. Solidny. W jego rozumieniu takie studia to dziś pewniak i ma rację. Chcą się zaręczyć i razem wyjechać. Znają języki.
Tymczasem młodszy syn brata, czternastolatek jak mój, wyguglował dziewczynę i po kotleciku i po serniku i po kawusi pokazał fotki, rozradowany, najpierw tatusiowi a potem mamusi. No i co? Dramat.
– To była ona – jęczy przez telefon mój starszy brat. – Pod pseudonimem, ale ona, z całą pewnością ona. Z resztą podobny pseudonim ma również na jednym z kont.
– No i co? – Pytam uprzejmie.
– Naga, cała naga i to na niektórych zdjęciach bez majtek!
– No i co? – Pytam uprzejmie po raz drugi i kilkami na nick, który mój brat wyseplenił i po chwili mówię: – No piękna, przepiękna.
– Ale całkiem naga. Dziesiątki zdjęć. Na niektórych bez majtek! – Wykrzykuje brat jako koronny argument nie wiadomo na co. I po chwili dodaje tryumfalnie jako ostateczny argument nie do obalenia. – I całkiem wygolona!
– No i co? – Pytam coraz bardziej zdziwiona.
– No i co, no i co? Wziąłem syna na rozmowę do drugiego pokoju i pokazałem mu zdjęcia a on na to, że wie i że Milena, tak mam na imię ta jego dziewczyna, w ten sposób nieźle zarabia i dzięki temu stać ich na wygodne życie. Wtedy mu powiedziałem, że…
– Chyba mu nie powiedziałeś czegoś seksistowskiego, jakiegoś bumerskiego komentarza, chyba nie zrobiłeś jakiejś dziaderskiej wrzutki, Andrzej! – Wykrzyknęłam.
Niestety zrobił. Wyklął, przeklął, wyzwał i w kółko powtarzał: „bez majtek” i „wygolona”.
Ty stary, obrzydliwy zboku, powiedziałam bratu. Przez twoje seksualne niespełnienie i skrywane fantazje skopałeś relację z synem. Pewnie pożegnał się zaraz i wyszedł? Wyszedł i nie pożegnał się. Telefonów od ojca i od matki nie odebrał.
Wtedy pojechałam po nim jeszcze bardziej. Podnieciłeś się widokiem nagiej dziewczyny syna, być może przyszłej synowej i zrobiłeś obronną aferę. Ale Lusia, Lusia, też widziała – powtarzał brat, mówiąc o swojej żonie. Lusia ponoć jeszcze bardziej zbulwersowana rozbieraną sesją dziewczyny. Więc mu pojechałam, że może Lusia powinna zrzucić parę kilo i też się porządnie wydepilować to może miałbyś normalny stosunek do nagości i może w ogóle jakiś stosunek. Rozłączył się.
Zadzwoniłam do bratanka. Jest wściekły na ojca, ale spokojny. Stwierdził, że nie zamierza przeprowadzać resocjalizacji rodziców i jednostronnie zasypywać przepaści pomiędzy średniowieczem, w którym żyją a XXI. wiekiem. No cóż w rodzinie zmiany. Brat napisał do mnie esemesa, że jak jestem rozwódką to nie oznacza, że wszyscy wkoło muszą przyjmować moje liberalne, lewackie poglądy za normalne i że na razie nie jest gotów ze mną rozmawiać. Odpisałam, wiem, wiem, niepotrzebnie, że jest viagra bez recepty dla niezaspokojonych mężczyzn, ale nie ma lekarstwa na głupotę oraz dodałam, że może doczekam się rozwodu zanim impotenci wprowadzą zakaz. Wiem, wiem, bez sensu, niepotrzebnie, ale nie mogłam się powstrzymać.
Bratanek chce wpaść do mnie na kawę i przedstawić swoją dziewczynę. W końcu ciotka to też rodzina.
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!
