Celebracja

Kot Lucjan i kobieta Cecylia

Celebracja

Z cyklu Kot Lucjan i kobieta Cecylia

opowieść DZIESIĄTA

Rzekł kot Lucjan naciskając łapą klapę od laptopa:

– Się celebrytka jedna z drugą pindrzy i mądrzy się, ocenami rzuca na lewo i prawo, krytyką chłoszcze, a potem nagle larum podnosi, że sama została oceniona, że ktoś się wymądrzył w sprawie jej – dajmy na to wagi, nadwagi, niedowagi, zgryzu, tatuaży, bikini na plaży, albo w kwestii wypowiedzi słuszniejszej jeszcze, bo pełnej ostrości feministycznej lub wrażliwości lewicowej albo przeciwnie – pełnej dobra, edukacyjnej mądrości, najmądrzejszej, celebryckiej, złotoustej. – Kot Lucjan przewrócił się na grzbiet i w tej zadziwiająco ekwilibrystycznej pozycji, polizał sobie ogon. Obrócił się na bok, po czym dodał:

– Ale wcześniej nie waha się pisać o sprawach osobistych celebrytka ta. Wyznawać najintymniejsze kwestie, w wywiadach zdradzać szczegóły swojego prywatnego życia i gołym tyłkiem prawdziwie i metaforycznie świecić, że botoks to nie botoks i że konieczność straszna to była zoperować sobie połowę siebie i że chłop ją zostawił okrutnie, a cycki prawdziwe, choć sztuczne i że wara od jej intymnych spaw i części ciała. A potem ludziska, co się w celebrze z celebrytkami celebrują, w tej świętej celebracji, że „och i ach jaka racja” rozpisują i jakie to oceny „nie słuszne są i wstrętne w komentarzach”. I ludziska wespół zespół oceniają tych, przez których zostali ocenieni lub zostaliby ocenieni lub chcieliby być ocenieni lepiej, a byli gorzej. I tak się to wszystko nadyma. Nadęci do nadymanych dmuchają jeszcze bardziej w te ich trąbki i gwizdki i wentyle. „Och, och, hejt, hejt straszny” – lament podnoszą – „i oceny straszne i ci ludzie, pani kochana, ci ludzie, okropni tacy, oceniają, doradzają, czegoś chcą i coś im się nie podoba albo podoba coś innego”. Ludzie śmią celebrytce rady podsyłać i że głupie te porady, a mogłyby być i powinny nawet, mądre być. I nie powinno się mówić „powinno”, bo się tak nie powinno mówić „powinno”, bo to rozkaz jest i pouczanie i przemoc, jak się mówi „powinno”. Dlatego się tak nie powinno mówić, tylko powinno inaczej!!! – Kot wypowiadając ostatnie frazy, wierzgał łapami turlając się ze śmiechu.

– I czemu oni wszyscy się tak na tym Insta i innym fejsie i na kolorowych portalach tak obnażają, a potem zgłaszają pretensje do całego świata, że obrażeni w tym obnażeniu? – Spytała Cecylia.

Kot zerwał się na cztery łapy, spojrzał uważnie na Cesię i rzekł:

– Pierwsza przyczyna: niech mówią. Im gorzej mówią tym więcej rozgłosu. Rozgłos to kasa. Druga przyczyna: celebryta jest zależny od celebrowania, a zatem trzeba siebie uroczyście uświęcać na każdym kroku. Bez celebrowania nie ma celebryty. Trzecia przyczyna: Tak zwane ego się nadyma, rozdyma, rozpycha, ale tkliwe jest, delikatne, przeczulone. Musi się nabzdyczać i tylko ta chwila się liczy – rozdęcie, ale po niej przychodzi rozczarowanie. Igła. Balon pęka. Ale o rozczarowaniu nadymający się – nie myśli. Bo to nałóg jest, to nadymanie.

– A ludzie? – Spytała Cecylia. – Zwykli ludzie, po co biją tyle piany?

– Co ludzie? – Zdziwił się kot. – Nie wymagaj zbyt wiele od ludzi. Ludzie to w końcu ludzie, a nie koty.  


Zamów najnowszą książkę!

Światło w mroku. Jak pomagać sobie i innym w obliczu lęku i traumy wywołanych wojną?. - Maciej Bennewicz, Anna Prelewicz
Udostępnij:

Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!

Wolna i szczęśliwa. Jak wyzwolić się z toksycznego związku. - Maciej Bennewicz, Anna Prelewicz
Udostępnij:

Maciej Bennewicz

Założyciel i pomysłodawca Instytutu Kognitywistyki. Twórca podejścia kognitywnego m.in w mentoringu, tutoringu, coachingu oraz Psychologii Doświadczeń Subiektywnych. Artysta, pisarz, socjolog, wykładowca, terapeuta, superwizor.