Matka Ann Ann shi siedziała na niewielkim podwyższeniu. W sali była przewaga kobiet. Głowy nielicznych mężczyzn na tle kobiecych szali, w odcieniach żółci, pomarańczu i różu, wyglądały jak kapelusze grzybów. Matka poprawiła mikrofon i odczytała pierwsze pytanie, a właściwe słowo. Zwyczajem wtorkowych spotkań z kobietami było wypisywanie na małych karteczkach słów-haseł, które potem matka Ann Ann shi losowała. Po chwili dawała interpretację a czasami obszerną odpowiedź dotyczącą zagadnienia wyrażonego zapisanym słowem.
- Porzucenie – odczytała. – Bardzo często bywamy przesadni, w tym co mówimy. Przesadne są nasze emocje. Przesadne są historie, w których opowiadamy o życiu własnym i cudzym. Chcemy być tacy wyjątkowi, tacy doświadczeni a zarazem poorani przez los, mądrzy goryczą życia. Tymczasem jesteśmy nadmierni, rozbuchani, podekscytowani, histeryczni, rozemocjonowani i w efekcie zmęczeni sobą. Może w ten sposób chcemy stać się istotami wyjątkowymi albo po prostu zasłużyć sobie na uwagę? Chcesz uwagi, czy wsparcia? Chcesz surogatu miłości, czy rzetelnej rady? Chcesz się dowiedzieć czegoś o sobie, czy po prostu przyszłaś pogadać o tym, jak jest ci ciężko? Zresztą nikomu niczego nie można poradzić. Poradź palaczowi, żeby rzucił papierosy. Znam lekarzy, i to onkologów, którzy palą. Poradź alkoholikowi żeby przestał pić. Odpowie, że jest uniwersyteckim profesorem albo managerem na stanowisku i jak śmiesz mu zarzucać alkoholizm, przecież nie jest jakimś menelem! Poradź ojcu żeby nie zastraszał swoich dzieci. Odpowie, że masz się nie wtrącać, doskonale wie co robi, przecież jest ojcem.
Porzucenie, osamotnienie, opuszczenie, rozstanie, osierocenie – wszystkie te słowa oznaczają brak. Krzywda, zmarnowane dzieciństwo, zmarnowane małżeństwo, utrata pracy, tragiczna młodość, brak ojca, przedwczesna śmierć matki, rozwód rodziców. Mogłabym przez wiele minut wymieniać nazwy braków, tak…braków. Brakuje mi pieniędzy, brakuje mi miłości, brakuje mi prestiżu, brakuje mi szacunku, brakuje mi czasu. Zostawiła mnie, odszedł, zgubiłam, zaprzepaściłam, zabrakło mi – wciąż wyliczamy braki. Tymczasem w doświadczeniu braku nie ma nic nadzwyczajnego. Wskaż mi osobę, która nie doświadczyła rozstania, porzucenia, utraty, traumy. Wskaż mi osobę, która nie doświadczyła trudnej sytuacji, cierpienia, bólu, osamotnienia, wykluczenia. W istocie trudno wyobrazić sobie człowieka, który żyłby od dzieciństwa do dorosłości nie doświadczając uszczerbku, porzucenia, straty, rozstania. Trudno wyobrazić sobie istotę, która nie doznaje cierpienia.
Dlatego świadome odrzucenie przywiązania jest tak ważne. Porzuć przywiązanie, porzuć lgnięcie do lęku i fałszywych pragnień a odzyskasz spokój. Umysł ucieka do przeszłości, do wspomnień i z lękiem patrzy w przyszłość. Za chwilę tęskni do przyszłości i ze smutkiem wspomina minione cierpienia. Kiedyś było lepiej. A za chwilę: jutro wygram na loterii i moje życie się odmieni.
Świadome porzucenie iluzji dotyczących przeszłości i przyszłości, to jedyna droga do posiadania, tak…do posiadania. Iluzja braku, lęk przed porzuceniem nie pozwalają ci posiadać…siebie, rozporządzać najcenniejszym darem jakim jest życie. Ktoś, kto nieustannie celebruje braki niczego nie jest w stanie docenić. W końcu martwi się, że niczego nie ma i w efekcie nie ma, nie ma najcenniejszej istoty – siebie. Porzuć iluzje a zyskasz życie. Porzuć brak a zyskasz posiadanie.
Ale o co chodzi? (skrócona interpretacja tego koanu) na „81 Tajemnic” (kliknij w obrazek)
Więcej o książce „81 Tajemnic” „ (kliknij w obrazek)
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!