21. Zuzanna spotyka siebie samą
Zuzanna wyjechała, niezbyt daleko, na skraj miasta do parku oddalonego może dwanaście kilometrów od jej mieszkania. Zdecydowała się na wycieczkę na tyle późno, że kiedy wracała szeroką aleją wśród drzew, zastała ją noc. Do autobusowej pętli miała jeszcze kilka minut marszu i wtedy na niebie dostrzegła sznur gwiazd pędzących jedna za drugą. Pociąg satelitów Elona Muska. Fascynujący widok.
U nas kultywowane będą cnoty niewieście – pomyślała – szydełkowanie, skromne suknie za kolana, unikanie antykoncepcji, mycie tylko szarym mydłem. A Richard Branson właśnie poleciał swoim samolotem w kosmos. Spotkał się z Elonem Maskiem i ponoć namówił go do porzucenia kosztownego projektu rakiet SpaceX na rzecz tańszego pojazdu VSS Unity, którym wykonał udany lot. Chińczycy ogłosili, że również skonstruowali własny samolot kosmiczny wielokrotnego startu i lądowania a za chwilę w kosmos poleci Jeff Bezos w statku Blue Origin. Z Bransonem poleciały dwie kobiety – astronautka, szefowa wyszkolenia załóg Beth Moses oraz Sirisha Bandla wiceprezydent Virgin Galactic. Kobiety na najważniejszych stanowiskach.
No dobrze, poleciały, a u nas w szkole, dla dziewcząt, od września: jak być dobrą, posłuszną żoną; haft krzyżykowy; prawidłowe używanie klasycznego mopa do podłogi; gotowanie ziemniaków w mundurkach i oczywiście nauki na temat podlewania kwiatów doniczkowych oraz tysiąc innych nauk JP II na każdą okazję.
Podróże kształcą – pomyślała wsiadając do autobusu wraz z podpitymi nastolatkami, którzy najwyraźniej wracali z leśnej imprezy ledwie trzymając się na nogach.
– Co się gapisz paniusiu? – Powiedział jeden próbując się do niej zbliżyć wbrew sile odśrodkowej ruszającego autobusu.
– Nie na ciebie się gapię neandertalczyku, ale na niebo, po którym suną genialne satelity. – Odpowiedziała.
– Co? Co ty do mnie? Ty do mnie…nie na…nie na…nie nar czyku? – I znów próbował się zbliżyć.
Widocznie kierowca zauważył niebezpieczne zachowanie młodziaków i użył radia, bo trzy przystanki dalej do autobusu wsiadł patrol policji i wyprowadził z autobusu wesołą gromadę, która nagle posmutniała, choć neandertalczyk trochę się szarpał i próbował powtórzyć trudne słowo na dowód, że to on został zaatakowany.
Podróże kształcą – pomyślała. – Ale nawet jeśli kształcą to i tak jedyne co możemy w naszym kraju osiągnąć, to umocnienie cnót niewieścich, żadnych satelitów. Węgiel, cnoty niewieście i alkohol.
I tego się trzeba trzymać. Nie ma nic innego – pomyślała i wysiadła machając na pożegnanie kierowcy, który odwzajemnił jej uśmiech.
Zachowałam się chyba cnotliwie – pomyślała, choć może był to gest nieprzyzwoity, jakieś uwodzenie mężczyzny. – Zaśmiała się w duchu.
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!