– To była długa podróż mistrzu Mi sun. Dlaczego po tak długim czasie powróciłeś do swego dawnego klasztoru postanawiając mnie odwiedzić? – Spytał mistrz Lu teng nalewając herbatę.
– Ach, nie nazywaj mnie mistrzem, czcigodny nauczycielu. Nie zasłużyłem na to miano – Mi sun zwiesił głowę.
– Wieść niesie, że od wielu lat prowadzisz własną szkołę medytacji, uczysz także samoobrony. Zyskałeś sławę i licznych uczniów. – Lu teng usiadł na ryżowej macie wąchając aromat herbaty, którą poczęstował gościa, dawnego ucznia.
– To wszystko prawda drogi nauczycielu. Jednakże uczniowie okazują się nielojalni. Jedni odchodzą bez pożegnania, inni biorą i czerpią z mojej nauki by potem pokątnie chełpić się jak swoją. Okradają mnie z zasobów wiedzy, przypisują moje sukcesy sobie, kopiują moje słowa jak własne. Postępują bezczelnie nawet nie kryjąc się ze swoją zdradą i pazernością. Ostatnio nawet okradziono mój skarbiec. Gdzie popełniłem błąd mistrzu Lu teng?
– A czy pamiętasz Mi sun jak ty opuszczałeś nasz dom, nasz klasztor by podjąć samodzielną drogę? – Spytał Lu teng.
– Ależ tak mistrzu. Były girlandy kwiatów, tańce, pyszny posiłek i serdeczne uściski braci. A także twoje błogosławieństwo. – Odpowiedział Mi sun.
– Czy rzekłem ci wtedy bierz wszystko czego się nauczyłeś jak swoje? Czy rzekłem kopiuj moje słowa i używaj jak własnych? Czy zachęciłem cię abyś wykorzystywał wiedzę naszego klasztoru mówiąc, że sam do wszystkiego doszedłeś? – Lu teng podniósł głowę znad filiżanki.
– Nie mistrzu – Mi sun poczerwieniał.
– A przecież tak właśnie uczyniłeś. Zatem nie dziw się, nie narzekaj, że również ty sam jesteś okradany.
_______________________
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!