– Wybacz czcigodny mistrzu Kan lu, nie zrozumiałem twego wykładu, drogi nauczycielu. Doprawdy bardzo się starałem. Mam nagranie. Przesłuchałem je wiele razy. Znaczenie słów rozumiem ale nie składają się w zrozumiałą dla mnie treść – stwierdził i po chwili dodał. – Czy jestem głupcem mistrzu?
– Kilka dni temu dostałem przesyłkę z książką, na którą czekałem – odpowiedział Kan Lu. – Z radością przejrzałem spis treści. Odnalazłem rozdział, który szczególnie mnie zainteresował i zacząłem czytać. Po chwili jednak zorientowałem się, że pojedyncze słowa rozumiem ale nie pojmuję całości. Książka była o fizyce kwantowej, o teorii strun i krytyce tej teorii a także o nowszej koncepcji – twisterów. Traktuje również o bozonach i gluonach. Nie będę jej więcej czytał. Tracę bezcenny czas. Nic nie rozumiem. Mam zbyt mało wiedzy z matematyki i fizyki choć w szkole byłem pilnym uczniem. Czy jestem głupcem?
– Ależ nie, mistrzu. – Odpowiedział uczeń. – Po prostu masz zbyt małą wiedzę z dziedziny matematyki i fizyki, jak sam powiedziałeś.
– Otóż byłbym głupcem, gdyby dalej próbował czytać tekst, do rozumienia którego brak mi wiedzy. Byłbym też głupcem, gdybym poszedł do autora i żalił mu się, że nie rozumiem jego książki. To fizyk kwantowy z czterdziestoletnim doświadczaniem. Uznany ekspert. Co powinienem uczynić?
– Być może warto aby ktoś, kto rozumie zagadnienia opisane w książce, prostym językiem objaśnił ci mistrzu intersujące cię kwestie? – Uczeń odpowiedział zastanawiając się czy odpowiedź zadowoli mistrza.
– W takim razie drogi uczniu, idź do najmłodszego z braci mnichów; do tego, któremu każą trzepać dywany i zamiatać podwórko; do chudzielca, którego pogardliwie nazywają Bambusową Tyczką, gdyż jest tak prosty i chudy jak kij bambusowy – i spytaj go.
– O co mistrzu?
– Spytaj go o wszystko, czego nie rozumiesz w moich naukach. On ci wytłumaczy. On wie.
_______________________
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!
