Więc czy anioł mi dyktuje? Nie, oczywiście, że nie.Podszepty owszem są lecz diabelskie. Anioł, jeśli to on, anioł śpiewa. Ma na imię Zygmunt. Nie, nie żeby to miało w ogóle jakieś znaczenie. Po prostu dano mu na imię Zygmunt i tyle. Owszem germańskie pochodzenie od słów sigu „zwycięstwo” i munt „opieka” bardzo mi pasuje. Ten, który opiekuje się zwyciężającymi lub Ten, którego opieka daje zwycięstwo. Znakomicie, super. Jestem blisko.
Jak rodzą się anioły? Jak my wszyscy. Z tchnienia. Anioł, jak i diabeł, rzecz jasna, obaj w nieco inny sposób widzą, słyszą i czują. Nieco więcej, niż ludzie. Oczywiście nie ma mowy o żadnym słyszeniu. Oni są, wiedzą.
Różnica między diabłem i aniołem jest rzecz jasna mylona. Zygmunt podpowiada mi właśnie, że zbyt często używam sformułowania „rzecz jasna” i „oczywiście”.
Obaj, i anioł, i diabeł, a jest ich przecie wielu, są w porządku. Jedynie my, ludzie na różny sposób interpretujemy ich słowa oraz pieśni. Gdy coś nie idzie po naszej myśli – sądzimy, że to podszepty diabła, gdy jest ok – to anielska pieśń.
W każdym razie między aniołem i diabłem nie ma różnicy. Legenda o sprzeniewierzeniu się bogu i takie tam, są tylko opowieściami. Nie ma tu żadnej waśni ani kary. Nie ma też osobowego boga. Jak przekazał mi Zygmunt – jest coś w rodzaju sieci, matrycy powiązań, okruchy boskości, które dopiero jako całość, tworzą…całość.
Muszę kończyć. Słyszę kroki na korytarzu. Idzie moja pani doktor. Poznaję po stukocie obcasów. Oczywiście spyta mnie jak się dziś czuję i czy leki mnie uspokajają. Biedna nie wie, że oszalała, że jest na krawędzi. Tak powiedział mi Zygmunt, mój anioł stróż. Sza.
________________________________________________
inne koany
________________________________________________
zapraszamy do księgarni
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!
