– Jak dbasz o siebie, Marmurek?
– Nie wiem o co ci chodzi? Jak dbam? Kwartę piwa sobie stawiam przed sobą, miskę orzeszków słono-słodkich jak lubię, dobre pętko kiełbasy, czasem rybkę z frytkami i patrzę…gapię się, jem, znowu gapię, znowu podjem, popatruję, podgryzę i znowu patrzę, gapię się. Potem coś zjem i piwem popiję. A skąd takie pytanie wymyślasz ty, kuzynie Mieczysławie, Mietku drogi, kumotrze miły?
– Widzicie Marmurek, takie pytanie mi zadał, czarodziej z lasu, kiedym poszedł do niego, krzyż leczyć. – Odpowiedział Mieczysław.
– Krzyż was boli Mietku drogi? Do znachora leśnego chodzicie? Choryście?
– Nie żebym od razu chory był, kuzynie Marmurek ale łupie mnie, bom ciągle w robocie, znaczy się haruję, od ust sobie odejmuję, nieludzkim a krasnalim wysiłkiem targam, dźwigam, ciągam, szarpię, wlekę, dłubię, rąbię, pcham, tacham, ładuję, fedruję, pakuję, ryję, orzę… i kurde w krzyżu czasem mnie łupie.
– I co, ten czarodziej z lasu…maść jaką ci dał? – Spytał Marmurek.
– A gdzież tam, kumie. Opłatę wziął i tylko pytanie zadał: Jak dbasz o siebie Mruczku Mieczysławie, synu Mruczka Mariusza?
– I coście opowiedzieli kumie Mruczku, Mieczysławie drogi? Jak dbasz o siebie? – Spytał Marmurek.
– Nic, od razu przyszedłem do ciebie, kuzynie i pytam. – Stwierdził Mieczysław.
– No to mówię. Kwartę piwa sobie stawiam przed sobą, miskę orzeszków słono-słodkich jak lubię, dobre pętko kiełbasy, czasem rybkę z frytkami i patrzę…gapię się, jem, znowu gapię, znowu podjem, popatruję, podgryzę i znowu popatrzę.
– To chyba ja już wolę swoje – stwierdził Mruczek po chwili. – Wolę dźwiganie, szarpanie, dłubanie i fedrowanie. Jakoś mi nie pasuje to gapienie się i jedzenie.
– Ale widzie Mieczysławie, ja jeszcze przysypiam, jak sobie podjem i się pogapię. Może o to chodzi z tym dbaniem? No i krzyż mnie nie boli.– Stwierdził Marmurek.
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!