Mar Ja Jo la pewnego dnia zauważyła:
Czajniki mają to do siebie, że czasem gwiżdżą. Właściciel czajnika z gwizdkiem naraża się na wycie zwiastujące herbatę. Wysoka cena za odrobinę wrzątku.

Czy papierowa torebka z suszem, kubek, ewentualnie plasterek cytryny i łyżeczka cukru są w stanie zrekompensować ten wizg, gwizd, przeraźliwy skowyt pary?
Najwyraźniej tak. Jeden z kosztów jakie przychodzi nam płacić za nawyki.
– Ileż czajników spaliłam na gazie, to już nawet nie policzę – mówi ciotka.
– To kupuj z gwizdkiem – stwierdziła rzeczowo Mar Ja Jo La.

– Za każdym razem kupuję z gwizdkiem ale potem gwizdek zdejmuję, bo mnie denerwuje ten okropny wizg.
– To kupuj bez gwizdka.
– Jak to bez gwizdka? – Dziwi się ciocia. – Jak czajnik będzie gwizdał bez gwizdka? Bez gwizdka od razu go spalę.
_____________

Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!
