– Cześć sierściuchy i pchlarze – rzekł sęp siadając na suchym, złamanym świerku. – Przysłuchiwałem się wam z góry. Wytłumaczcie mądrale o co chodzi z tą łaską? Ja tam o żadnej łasce nie słyszałem, z całym szacunkiem. Słabsze zwierzątko pada albo dogorywa ranione przez myśliwego a my się cieszymy. Mamy co jeść. Karmię się resztkami, tak jak wy, czyli padliną i zdaje się, że ani mnie ani wam to nie przeszkadza.
– Żadnemu padlinożercy nie przeszkadza żarcie padliny – wilk zacharczał zanosząc się od śmiechu – ale ty, sępie, masz wyjątkowo złą prasę!
– Złą prasę? – Zdziwił się sep.
– Tak się mówi. Masz kiepski pi-ar, czyli po prostu jesteś nie lubiany. Natomiast nas, wilki, lubią i nie wytykają nam padlinożerstwa. Inaczej kojot, biedak, choć wilk, jest nielubiany, podobnie jak ty sępie. – Wilk wyszczerzył kły. – Nie lubią go z powodu nastroszonej sierści i tego paskudnego szczekania, które ludzie nazywają śmiechem kojota. Ludzie nie lubią, gdy ktoś się z nich śmieje. Dlatego nazywali kojota Wielkim Szydercą, a ciebie sępie – grabarzem. Sępy także źle się ludziom kojarzą, przypominają im nieuniknione.
– Dziękujemy ci za twój uczony wykład, wilku, ale jak zwykle nie odpowiedziałeś na pytanie – zaskrzeczał sęp. – O co wam chodzi z kojotem, kiedy mówicie, że zwierzęta są obdarzane łaską a ludzie nie? Przecież ludzie bywają dobrzy, ratują, dokarmiają, a my: sępy, wilki, kojoty – jesteśmy drapieżnikami, ponadto czyhamy na okazje. Nie ma w nas krztyny tego, co ludzie nazywają dobrem, miłosierdziem, troską, wybaczeniem, empatią. Nie mamy emocji. Żremy padlinę. Żremy i uciekamy przed zagrożeniem.
– Ależ mylisz się – odezwał się kojot. – To ludzkie stereotypy na temat zwierząt, gdzie się tego nauczyłeś sępie? Wstyd, że klepiesz takie bzdury. Jesteśmy troskliwymi rodzicami; wiążemy się z naszymi partnerami; walczymy o członków naszego stada; cierpimy, gdy ktoś z nas umiera; jesteśmy wierni i lojalni bardziej niż ludzie. Dar łaski jaki nosimy, to prawda o nas i o świecie.
– Prawda? – Zdziwił się sęp. – Znowu te górnolotne słowa.
– Owszem – przytaknął kojot – świat jest dla nas domem a dla ludzi przedmiotem nieustającego gwałtu. Zdaniem ludzi Ziemię trzeba podporządkować sobie, ziemi wyrwać jej trzewia, przyrodę ujarzmić, uczynić sobie poddaną, zwierzęta wytresować albo wyplenić. Ludzie uznali się za królów stworzenia. Tymczasem każdego dnia przejmuje ich dojmujący lęk. Przede wszystkim boją się siebie samych. Lękają się też zemsty Ziemi: kataklizmów, epidemii, katastrof. My zaś, jesteśmy połączeni a ludzie oddzielni. To ich feler, skaza. Ludzkie dziecko od pierwszych godzin życia ma się od świata oddzielić, tak jak oddzielone zostaje od matki. My zaś, w chwili narodzenia, łączymy się ze światem, stajemy się jego częścią.
– Nadal nie rozumiem – sęp zaskrzeczał i uderzył wielkim skrzydłami w pień świerku.
– Chłopie, to proste, tylko kojot jak zwykle wszystko komplikuje. – Wilk zamerdał ogonem. – Ludzie udają a my nie. Udawanie kogoś innego odłącza od strumienia życia. Każdy z nas jest życiem. Żyjemy tu i teraz ale ludzie żyją w fikcyjnych światach, które sobie stworzyli. Kumasz? Kapiszczi? Jest zaczajka?
– No, coś tam, coś tam zaczajam? – Stwierdził sęp niechętnie.
– Dar łaski pozwala być prawdziwym. Kojot, sęp, wilk, sarna, zając, dzięcioł – nikogo i niczego nie udają. – Uzupełnił kojot niezrażony wilczymi złośliwościami. – Nawet gdy ktoś nas porwie i wytresuje w cyrku a potem przebierze w dziwne szmatki i zmusi do udawania, jesteśmy jednym, wielkim cierpieniem. Jesteśmy prawdziwi. Ludzie, nawet wobec cierpienia zakładają maski.
– Ludzka skaza odebrała im dar łaski. – Dodał wilk. – Ludzie udają, dlatego popadli w obsesję kontrolowania, przede wszystkim siebie a potem wszystkiego co tylko da się skontrolować i zniewolić, sępie. To im zmniejsza poziom lęku.
– Skaza? Powątpiewam. – Stwierdził sęp. – Ewolucja nie zna skazy, sierściuchy, tylko przystosowanie. Ludzie po prostu są lepiej przystosowani. Prędzej to oni dostąpili łaski. Wygrywają na wszystkich odcinkach. Na przykład was, głupie psiaki, udomowili. Chodzicie na smyczy. Ach, te wasze idealistyczne poglądy, dzielenie włosa na czworo, źle na tym obaj wyjdziecie. – Rzekł sęp i odleciał.
– Sam widzisz, wilku – westchnął kojot. – Szkoda czasu dla latających kurczaków. Bez pojęcia.
– Ma się taki za jastrzębia – wilk pokiwał głową ze zrozumieniem – a to zwykły sęp padlinożerca. Tfu. – Splunął i pogrzebał tylną łapą w ziemi na znak odrazy.
Zamów „81 Tajemnic” w przedsprzedaży (kliknij w obrazek)
Ale o co chodzi? (skrócona interpretacja tego koanu) na „81 Tajemnic” (kliknij w obrazek)
Weź udział w konkursie. Napisz swoją interpretację tego koanu i wygraj „81 Tajemnic” z dedykacją i autografami autorów. Poniżej możesz zapoznać się ze skróconą interpretacją koanu, autorstwa Adama.
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!