Dziwne i niesłychane nauki mistrza el Misterio del Yo
– Więc istnieje dobre życie? Czym jest? – Spytała doña Ortega. – Jak definiował dobre życie sam mistrz el Misterio del Yo?
– Dobre życie jest tym, co uznasz za dobre życie. – Odpowiedziała Luz del Mar Marayan, wieszczka i mentorka młodej Soledad Ortega.
– To za mało. To nic nie znaczy. Każdy może uznać, że akurat dobrze się czuje, bo zjadł, dajmy na to, smaczny posiłek, ale to nie to samo co dobre życie. A ponadto co właściwie oznacza sformułowanie dobre życie? – Zastanowiła się Soledad.
– Dobre życie, to określenie w zupełności wystarczające. Jest tylko jedna granica. Twoje dobro nie może niszczyć dobra innej istoty czującej.
– Wystarczające? – Zdziwiła się dziewczyna.
– Wystarczające, podobnie jak stwierdzenie dobrze się czuję. Każdy wie co kryje się pod tymi słowami. Nie ma potrzeby rozbierania tego stanu na czynniki pierwsze: Jak tam moje stawy? Jak serce? Czy mam odpowiednie ciśnienie? Czy nie jest mi, aby za gorąca lub za zimno? Czy jestem wyspana? A jak tam mój pęcherz? A jak finanse? Nikt tego nie analizuje w ten sposób. Czuje się dobrze oznacza, że wszystko jest w porządku: energia, ciało, umysł, reakcja na pogodę, na otoczenie. Czuje się dobrze. Mam dobre życie. Teraz. W tej chwili. Jeśli odczuwam dobro na skutek zjedzonego posiłku nic nie umniejsza tego dobra, gdyż słowo dobrze oznacza równowagę, spokój, harmonię. Żadnych ekstaz, euforii, odlotów. Dobrze. Dobre życie. Dobre życie teraz. Dlaczego teraz jest tak ważne?
– No właśnie, dlaczego? – dopytała Ortega.
– Dlatego, że jutra możesz nie być. Dlatego, że kiedy czekasz na jakieś jutro, to unieważniasz chwile obecną. Dlatego, że bez dobrego życia teraz nie możesz mieć dobrego życia jutro. Spodziewając się nie wiadomo czego przestajesz doceniać to, czego doświadczasz teraz. Ludzie pragną bliżej nieokreślonej euforii a gubią dobre życie. Taka jest nauka mistrza el Yo.
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!