herkules

koan

Herkules – koan

Pułkownik Misiura, a dokładnie podpułkownik był ulubionym funkcjonariuszem generała Lepika. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy generał w ogóle kogoś lubił i czy znane mu było tego rodzaju odczucie? Podobnie rzecz się miała z funkcją podpułkownika Misiury.

No właśnie, czy był funkcjonariuszem? W zasadzie nie, bo przecież resort generała Lepika należał do armii. Czy był żołnierzem? W zasadzie nie. Gdyż był funkcjonariuszem, którym w zasadzie nie był. Czy był agentem? W zasadzie tak, choć oficjalnie nie został wciągnięty do ewidencji ani funkcjonariuszy, ani agentów, ani mundurowych, ani innych tajniaków. Kim był Misiura? Nosił mundury wszystkich służb i formacji w zależności od okoliczności. Najczęściej jednak nie nosił żadnego, jedynie rozwleczony sweter, poplamione spodnie, niemodną marynarkę. Żadnych służbowych aut, obstawy, skórzanych toreb od Loius Vuitton, czy zegarków Patek.

Był jednym z tych, o których wiadomo, że nie wiadomo skąd przychodzą i kim są ale wszystko wiedzą i wszystko mogą. Nie, Misiura nie był jakimś dziadem, urzędniczą szarą eminencją, partyjnym aparatczykiem z nadania. Był figurą. Hetmanem na szachownicy. Gdy chciał, mógł w galowym mundurze albo w szytym na miarę garniaku, wyglądać jak lord albo jak szejk z Bahrajnu, zwłaszcza gdy założył czarne okulary. Ile miał lat? Nie wiadomo? Czyim był człowiekiem? Sądzono, że generała Lepika lecz tylko adiutant generała, kapitan Pliszka, doskonale zdawał sobie sprawę, że to raczej Lepik był człowiekiem Misiury.

Generał Lepik rzucał wszystko, odkładał każde spotkanie lub naradę, gdy tylko Misiura czegoś potrzebował. I co najważniejsze, czy generał Lepik bał się Misiury? Otóż nie, generał nikogo się nie bał, gorzej, generał lubił Misiurę. Tak jest, po wielu przemyśleniach kapitan Pliszka, adiutant generała, musiał przyznać, że generał Lepik jednak lubił podpułkownika Misiurę.

Dlaczego Misiura, który w zasadzie mógł się tytułować, gdyby tylko zechciał, pułkownikiem Misiurą, doktorem Misiurą, naczelnikiem, dyrektorem a pewnie nawet generałem, był tylko podpułkownikiem Misiurą w dodatku bezimiennym Misiurą? Dlatego, że był człowiekiem cienia. Nikim. Każdym. I kimś ważnym, hiper ważnym i…to było odkrycie adiutanta Pliszki na miarę epoki, dlatego generał Lepik lubił podpułkownika Misiurę, gdyż cenił tylko ludzi ważnych. Resztą gardził.  

Skąd adiutant powziął przekonanie o szczególnym stosunku generała do podpułkownika?

Wczoraj był, rzecz jasna przypadkowym, świadkiem rozmowy obu mężczyzn.

– Najdalej za klika miesięcy. Wszystko gotowe, generale. Stwierdził Misiura.

– Jeb*e? – Zdziwił się generał Lepik.

– Nie jeb*e, tylko my jeb*emy. Musimy trochę posprzątać i pozamiatać a wiecie generale, w przypadku stajni Augiasza, to trzeba obie rzeki Alfios i Penejos skierować do środka, żeby wymiotły gnój.

– Stajnia, rzeki? – Zdziwił się generał. – Powódź planujecie?

– Nie mieliście, generale, historii ani mitologii greckiej w szkole? – Zaśmiał się Misiura. – A chociaż wiecie gdzie leży Grecja?

Jaka z tych przemyśleń nauka, zastanawiał się Pliszka?

I właśnie to zdanie, podsłuchane przez adiutanta Pliszkę, dało mu do myślenia. Nikt, nikt w całym wielkim resorcie, żaden polityk, co tam polityk, żadna ważna szycha, nie odważyłaby się do generała Lepika powiedzieć złośliwie: A chociaż wiecie gdzie leży Grecja? A co na to generał?

– Niezbyt dobrze orientuję się w tej Grecji, Misiura, ale jak dacie rozkaz, to na jutro będę się orientował. – Odpowiedział generał całkiem poważnie.

– Bo wy, generale Lepik, macie być Herkulesem. – Misiura zaśmiał się jakoś złowrogo. – I to w sensie dosłownym, bo jak Herkules macie sporo na sumieniu. A ta stajnia, to za karę była. – Znów zarechotał. – Jak już będzie po wszystkim, schowamy was w jakiejś fundacji albo innej Argentynie.

– Argentynie? – Zdziwił się generał.

– Ambasadorem zostaniecie ale kur*wsko daleko, żeby było daleko, ani widu ani słychu o was, Lepik.  


Zamów najnowszą książkę!

Światło w mroku. Jak pomagać sobie i innym w obliczu lęku i traumy wywołanych wojną?. - Maciej Bennewicz, Anna Prelewicz
Udostępnij:

Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!

Wolna i szczęśliwa. Jak wyzwolić się z toksycznego związku. - Maciej Bennewicz, Anna Prelewicz
Udostępnij:

Maciej Bennewicz

Założyciel i pomysłodawca Instytutu Kognitywistyki. Twórca podejścia kognitywnego m.in w mentoringu, tutoringu, coachingu oraz Psychologii Doświadczeń Subiektywnych. Artysta, pisarz, socjolog, wykładowca, terapeuta, superwizor.