– W takim razie w jaki sposób przestrzegać ludzi przed złem ignorancji, czcigodny mistrzu Kan lu? – Spytał jeden z uczniów.
– No właśnie, mistrzu. Przecież wszystko co robimy dla dobra ludzi to „krew piach”. Ignorancja, złość, arogancja są na porządku dziennym. Okropne czasy – dodał drugi uczeń.
– Czyż nie pomagamy ludziom każdego dnia? My wszyscy i każdy z osobna uczeń i adept na ścieżce do przebudzenia – odpowiedział mistrz i po chwili dodał. – Moje imię znaczy Moc Słowa, nadał mi je mój mistrz, dawno temu, abym używał słów z siłą i odpowiedzialnością. Rzekł jednak, że nie moją sprawą ani nie moją odpowiedzialnością jest to, czy ludzie, do których mówię wezmą sobie coś z moich słów. Życie ludzkie, czy nam się to podoba, czy nie, nieuchronnie zmierza do śmierci. Można je zmarnować, można uczynić z niego radosny taniec, może być darem lub poświęceniem. Można także pozostać w uporze, w nawykach, w nienawiści, w niechęci do innych, w zabijaniu niewinnych istot, w nieuświadomieniu, że co wysyłasz, to wraca z większą siłą.
– Z większą siłą? – Zdziwił się jeden z uczniów.
– Nie inaczej. To podstawowa konstrukcja życia. Małe ziarenko wrzucone do żyznej ziemi wyrośnie, stanie się dorodną roślinę. Plamka pleśni, jeśli jej nie zdrapiesz, zamieni się w zgniliznę i zagrzybi cały dom.
_____________________________________
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!