– Mistrzu, ludzie wierzą w Internet, spędzają w nim wiele godzin. Czym jest sieć? Jak to rozumiesz? Czy Internet coś nam zastępuje? Albo daje coś, czego wcześniej nie mieliśmy? – Spytał Yao li, młody mnich.
– Możemy się ograniczać, możemy uświadamiać siebie i innych. Zniszczyliśmy nawet własne tablety ale i tak wszyscy mnisi, bez wyjątku, kiedy tylko mogą, wlampiają się w ekraniki swoich smartfonów. Nawet ci najstarsi z nas. – Dodał Min sun i po chwili uzupełnił: – Mistrzu, prawda jest taka, że to jest silniejsze od nas. Nie uciekniemy od tego.

– W Internecie obowiązuje podstawowa zasada: wiem lepiej, która wyraża takie przekonania na swój temat jak: znam się lepiej; jestem mądrzejszy; mam większą wiedzę. W gruncie rzeczy wyraża ona stan ekstremalny dotyczący osobowości wielu użytkowników sieci: WIEM K*WA NAJLEPIEJ! To ja się k*wa znam, a nie ty, głupi ciulu! – Mistrz wyskandował ostanie zdania podnosząc głos.
Młodzi mnisi zaśmiali się niepewnie, trochę zaskoczeni i zakłopotani przekleństwem w ustach mistrz Kan lu.
– To ja się znam, znam się naprawdę, jedynie i prawdziwie, ostatecznie i niepodważalnie, i wiem k*wa najlepiej! – Mistrz kontynuował. – Wiem wszystko o: fizyce kwantowej, kuchni włoskiej, mentoringu, wirusologii, produkcji muzycznej, filmach Altmana, medytacji satipatthana, produkcji orzeszków piniowych, dyskografii Zubina Mehty, plantacjach kawy, ekologii, etnografii, etiologii, epsitemiologii. Reszta to głupcy, nieuki i cieniasy.
Mistrz podszedł do półki i wyciągnął książkę z biblioteczki.
– „Bunt mas” José Ortegi y Gasseta – wskazał na okładkę, przewertował kilka stron i przeczytał fragment w miejscu zaznaczonym zakładką – Dla chwili obecnej charakterystyczne jest to, że umysły przeciętne i banalne, wiedząc o swej przeciętności i banalności, mają czelność domagać się prawa do bycia przeciętnymi i banalnymi i do narzucania tych cech wszystkim innym. – Spojrzał na twarze młodych mnichów i przeczytał drugi fragment: Obecnie pisarz, kiedy bierze do ręki pióro, by napisać coś na znany mu gruntownie temat, powinien pamiętać o tym, że przeciętny czytelnik, dotąd tym problemem nie zainteresowany, nie będzie czytał dla poszerzenia własnej wiedzy, lecz odwrotnie – po to, aby wydać na autora wyrok skazujący, jeśli treść tego dzieła nie będzie zbieżna z banalną przeciętnością umysłu owego czytelnika. – Kan lu zamknął i książkę i powiedział: – Internet jest jak średniowieczny bazar. Ortega y Gasset wydał swoją książkę w 1929 roku! Ursula K. Le Guin sądziła nawinie w latach 60. XX wieku, że Internet, masowa sieć skupiająca wiedzę całego świata, wyeliminuje najpierw konflikty a potem rządy. Każdą informację będzie można przecież potwierdzić i zweryfikować w centralnej bibliotece świata. Ów centralny system będzie mógł zatem mądrze i racjonalnie wydawać decyzje w oparciu o najbardziej aktualną wiedzę. Znikną systemy takie jak demokracja i kapitalizm, gdyż królować będzie wiedza. Żadnej przemocy, manipulacji, wyzysku. Powszechny dostęp do wiedzy nas wyzwoli. Jakże się myliła. Internet stał się średniowiecznym bazarem jakie jeszcze można spotkać w Mumbaju, Marrakeszu czy Arequipie.

– Bazarem? – Zdziwił się Min sun.
– Owszem, bazarem. Handluje się tu wszystkim i każdy produkt oraz usługa, każdy wróżbita i wieszczka, szaman i lekarz, handlarz i ekspedient, profesjonalista i hochsztapler mają równe prawa. Na tej samej ulicy stoją stragany: apteczny z antybiotykami i z ziołami halucynogennymi, z uzdrawiającymi kamieniami i jadem skorpiona, z mumiami małpich płodów i butami ze skóry wielbłąda. Możesz tu sprzedać kły nielegalnie zabitego nosorożca i kupić podrabiane rolexy. Nie zapuszczaj się jednak głębiej, w dark net, w ciemne rejony bazaru. Tam jest handel ludźmi, przerażająca pornografia, broń i narkotyki. Internet to jarmark. Najbardziej socjalistyczne i demokratyczne miejsce jakie stworzył człowiek. Studnia równości bez dna.
– Socjalistyczne? – Powtórzył Yao li rozdziawiając usta.

– Wszyscy są równi. Każdy może napisać co tylko zechce. Nakręcić filmik o dowolnej treści. Nie ma mądrych i głupich. Nie ma elity ani ekspertów. Każdy jest k*wa najmądrzejszy. Tożsamość jest nieznana lub trudna do ustalenia, fakty stały się fejkami a fejki postprawdą. Każdy każdego może zaatakować. Agresja słowna jest normą. Konkurencja oparta jest na przemocy a marketing na bazarowym blichtrze i wrzasku. Nie potrzebne są dyplomy, hierarchia, awans, negocjacje, rozmowy, wątpliwości, wykształcenie ani nawet pieniądze czy wpływy. Przeczytałem trzy zdaniowy tekst o akceleratorach i już jestem znawcą fizyki eksperymentalnej. Nauczyłem kumpla cofać licznik w samochodzie, po obejrzeniu webinaru, i jestem profesjonalnym elektrykiem samochodowym, choć to nielegalne. Obejrzałem filmik o jodze, jestem joginem. Nagrałem filmik o buddyzmie, jestem buddystą. Wszystko stało się proste!
Kan lu wziął oddech i kontynuował:
– Nareszcie ludzkość ma alternatywny świat, świat socjalistycznej równości i pełnej demokracji, w którym nie mają znaczenia dawne wartości, minione elity, eksperckie mądrość ale chwilowa pewność, że WIEM K*WA NAJLEPIEJ, TY CIULU! – Kan lu klasnął w dłonie i dodał po chwili. – Dlatego Internet tak jest atrakcyjny. Jest jak mętna woda, w której nie widać ani dna, ani jakie ryby w niej pływają, ani nawet czy nadaje się do picia? Jest wszystkim i niczym zarazem. Co wyłowisz to twoje. Dlatego jest jak hazard. Ludzie mają nadzieję, że wyłowią skarby a trafia im się stary but, zardzewiała rura, plastikowa torba, więc znowu łowią w nadziei na skarb.

Weź udział w konkursie. Napisz swoją interpretację tego koanu i wygraj „81 Tajemnic” z dedykacją i autografami autorów. Poniżej możesz zapoznać się ze skróconą interpretacją koanu, autorstwa Adama.
Ale o co chodzi? (skrócona interpretacja tego koanu) na „81 Tajemnic” (kliknij w obrazek)


Zamów „81 Tajemnic” w przedsprzedaży (kliknij w obrazek)


Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!
