– Jaskółki zwiastują kolejny deszcz. Latają nisko. W nocy pewnie będzie burza. Deszcz, choć głośno dudni w szyby i w dachy – wycisza. – Zadarł głowę patrząc w popołudniowe niebo.

– Zwróciłeś uwagę, że ludzie, zwłaszcza latem potwornie hałasują. Nawet nad wodą albo na leśnej działce ani chwili ciszy. Kosiarki, silniki, piły, dmuchawy, klaksony, ścigacze, skutery. Kto może ten krzyczy. – Przyglądała się jaskółkom jak on.

Po chwili dodała nie doczekawszy się reakcji z jego strony: – Nawet na górskim szlaku. Nawet na ścieżce w lesie. Na spływie rzeką. Jest jak w markecie – harmider, przepychanka, wyścig do kasy, chociaż w lesie, póki co nie ma kas. – Spojrzała na niego i kontynuowała. On milczał.
– Ludzie rozmawiają przez telefony na głos jakby tylko oni byli na świecie. Jakby ich rozmowa była najważniejsza dla wszystkich w okolicy. Dlaczego tak krzyczą? Z jakiego powodu tak hałasują?

– Z niepokoju. Przeraża ich wszystko, czego nie znają, czego zaledwie się domyślają – odpowiedział nie odrywając wzroku od ptaków.
– A my, my jesteśmy inni? – spytała.
– Tak – odpowiedział po chwili – my się nie boimy. My wiemy. Dlatego od kwadransa wpatrujemy się w lot jaskółki.
___________________________

Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!
