21 spotkań. Zuzanna szuka dziecka w sobie
Jako dziecko miałam wiele ulubionych zabaw – pomyślała Zuzanna. – Bardziej lubiłam zabawy niż zabawki. Szycie ubranek dla lalek lubiłam najbardziej. Ale był też wycinaki. Mapy marzeń. I zabawy z dzieciakami. Różne warianty podchodów i zwykłe skakanie przez gumę. Zręczność. Zręczność i wiecznie brudne rajtuzy.
Dlaczego matka z uporem zakładała mi te białe, grube rajtuzy, których potem nie można było doprać? Przecież były już leginsy?
Jeśli dzieciństwo tak bardzo wpływa na nasze życie, jeśli kształtuje nasze postawy, pragnienia i lęki – to, ile zostało we mnie – z tamtej dziewczynki? W które z dziecięcych zabaw wciąż potrafię się bawić? Ile zabaw pamiętam? Czy ja się w ogóle umiem się bawić tak jak kiedyś, tak jak wtedy, gdy miałam sześć, osiem, dwanaście lat? Co we mnie zostało z tamtej dziewczynki?
– Monika, Monika! – Odezwała się dość głośno, tak żeby było ją słychać w drugim pokoju. – O co spytałabyś siebie małą, powiedzmy siedmioletnią?
Po chwili Monika wyjrzała zza futryny i odpowiedziała:
– Spytałabym, czy jestem fajną osobą czy może, nie daj boże, już bumerką, dziadówą jakąś, z którą nie da się pogadać? – Zaśmiała się.
– A ty, Zuza, o co byś spytała?
– Czy nauczy mnie jakieś superowskiej, nowej zabawy?
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!