Jan, mówią do niego Janek, a w dzieciństwie Jasiek. Kumple wołają Jachu, a gdy chcą mu dokopać – Janusz. Andrzej, mówię do niego Andrzeju, a w dzieciństwie Jędrek. Kumple wołają Endrju, a gdy chcą mu dokopać – Jądrek. Mariusz, mówią do niego Mariuszu, a w dzieciństwie Mariuszek. Kumple wołają Maniek, a gdy chcą mu dokopać – Maniuś. Wiktor mówią na niego Wiktorze, a w dzieciństwie Wiktorku. Kumple wołają Wiking, a gdy chcą mu dokopać – Wiktuś.
Rafał, Rafciu, Rafałek, Fałek, Wałek. Juliusz, Julek, Jul, w dupie ból, głupi szczul. Michał, Miszka, Misiu – Ptysiu, Piesiu, Lesiu, głupi Wiesiu. Michał się zkichał. Autobus jechał, Misia przejechał. Maciek sraciek, pełne gacie. Wojtek srojtek. Krzysiek srysiek. Jarosław, Jarek, Jary, Jaruś, Czaruś, Maruś, Daruś, Robuś, Aruś, Bartuś, Kubuś, Maciuś, Krzysiu, Rysiu, Wiesiu, Grzesiu, Czesiu…
*
Znacie Wojtka, Maćka, Rysia, Andrzeja, Artura, Jana, Edka, Lucjana, Darka…Znacie go. Ile wyzwisk, szyderstw i przekleństw usłyszał zanim ktoś powiedział do niego: dzień dobry panu, panie kierowniku lub serdecznie witam panie mecenasie lub też miło pana widzieć. Czasem wystarczy zwykłe „dzień dobry”, uśmiech, uścisk ręki i już Artur, Jurek, Mateusz, Bartek, Kamil, Paweł…czuje się lepiej. Nie pamięta, żeby usłyszał „kocham cię” a nawet jeśli, to i tak nie wie, co to znaczy.

*
Kilka dni temu przeczytał, że najprawdopodobniej, dawno temu, wykastrowała go własna matka. Dlaczego? Z lęku przed dniem, w którym jej ukochany synuś dorośnie i stanie się mężczyzną. Matka doskonale znała zagrożenie jakie nosi w sobie, choćby potencjalnie, ów demon pod maską mężczyzny. Jest raniący, egoistyczny i bezwzględny. Ponadto pije. Przemoc w nim dudni jak pociąg na torach. Jej syn podejrzewa jednak, że matka mogła nie mieć racji. Może męskość jest piękna i dobra? Piękna i dobra?
*
W takim razie Janusz, Jarek, Julek, Andrzej, Wojtek, Darek, Artur… zastanawia się skąd wziąć męskość i jak ją przyszyć, gdy już ją odnajdzie? Być może wciąż trzyma ją matka, na pamiątkę, w drewnianej szkatułce na toaletce lub za puszką herbaty w kuchni? Być może leży gdzieś porzucona i niepotrzebna jak zbędna, zużyta część na złomowisku, której wartości nikt nie zna? Być może szuka jej w niewłaściwym miejscu? Być może wciąż tam jest? Nie, nie pomiędzy nogami. Gdzieś wyżej, w klatce piersiowej, pomiędzy gardłem a żołądkiem. Być może ją znajdzie? Kiedyś.
_______________________________
poprzedni koan o kobiecie
koan sprzed lat
_______________________________
już niebawem zapraszamy do Wrocławia
zobacz stronę coaching dao

Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!
