Klik, klik i klik. Na ekranie komputera wyświetliła się strona. Rzeczywiście, ktoś bezczelnie skopiował jego tekst i prezentowane ćwiczenie. Mało tego – dokonał jedynie maleńkiej modyfikacji, ale metafora dotycząca myszy, która przechytrzyła kota, kolejne etapy ćwiczenia, rysunek okrętu, góra lodowa, którą omija okręt, ba – nawet zwroty były jego. Żywcem wzięte z artykułu, który opublikował kilka miesięcy temu.
Kolejny złodziej – pomyślał. Znajomi wypominali mu, że daje się okradać. Już miał napisać jakiś siarczysty e-mail i dodać do tego publiczny komentarz w złośliwym tonie, ale się powstrzymał. Jak zwykle.
Jedna tylko znajoma, powtarzała mu, że nie powinien się denerwować plagiatami, kradzieżami know how ale cieszyć się, że tyle osób inspiruje.
Palce same ułożyły się na klawiaturze. Klik, klik, klik. Napisał: Dziękuję wam złodzieje. Dziwicie się za co? Za to, że jestem wolny i dzięki wam silniej odczuwam swoją wolność. Wolny? Już słyszę wasze zdziwienie. Jakże musicie czuć się słabi kradnąc cudze pomysły. Czy dzięki wam czuję się mocny? Wcale nie. Moja siła jest niezależna od waszej słabości. Dlatego wolność daje mi siłę a siła prowadzi do wolności. Dlatego też bezkarnie pozwalam się okradać. Gdyż wolność sprawia, że nie karmię się ani złością, ani lękiem, ani też satysfakcją.
Przez chwilę wpatrywał się w ekran i migoczący kursor na końcu zdania. Zaznaczyły cały tekst i kliknął klawisz „delete”.
Czy znowu uległ? Uległość budziła w nim niepokój a teraz czuł zadziwiającą harmonię i zgodę. Z jakiego powodu tak się czuł? Wzruszył ramionami i uśpił laptop.
________________________________________________________________
a także tutaj
________________________________________________________________
zapraszam także na stronę Instytut Kognitywistyki
a także coaching dao
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!