– No i szlag trafił. – Kopnął i metalowa część rozleciała się w pył. – Korozja, kurde. Przegnite – dodał.
– Nie mówi się przegnite tylko skorodowane – poprawił go.
– Skorodowane czy przegnite, jeden pies. Nie pospawasz tego, kurde ani nie naprawisz ani nic.
– Było nie robić tego z żelaza – powiedział.
– Teraz to ja też jestem takim mądry. Było mi wtedy powiedzieć a nie teraz. Teraz to sam widzę, że przegnite, czyli skorodowane jest.
– I co teraz zrobisz? – spytał.
– Jak to co? Zrobię nowe i tyle. Trochę się narobię, ale zrobię.
– I znowu z metalu robisz, z żelaza? Przecież skoroduje. Za chwilę będzie do niczego. Mówiłeś, że cię nie ostrzegałem, to teraz ostrzegam.
– Oj tam, oj tam. Tak od razu się nie rozleci.
– Trochę wilgoci i od razu złapie rdzę, nawet jak pomalujesz. To może tym razem zrób z czegoś innego – upierał się.
– Z innego materiału wyjdzie za drogo a z żelaza: rach ciach i zrobię.
– Ale skoroduje – wciąż się upierał. – Tłumaczę, że trochę wilgoci i od razu złapie rdzę, nawet jak pomalujesz. To może tym razem zrób z czegoś innego – powtórzył niemal słowo w słowo.
– A idźże już i przestań się wtrącać, zrobię z czego będę chciał.
____________________________________________________________________
____________________________________________________________________
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!