Kosmici pana Januszka

koan

Kosmici pana Januszka – koan

Nadpryncypał zajął miejsce w swojej służbowej limuzynie. Co ciekawe jeździł z przodu, na fotelu pasażera, a mógł z tyłu, jak rasowy dygnitarz. Mógł jeździć rozwalony na całej tylnej kanapie lub jak niektórzy pracować przeglądając notatki lub zapiski w tablecie lub innym czymś. Mógł nawet popijać drinki z podręcznego barku, a jakże, ale on wolał z przodu.

Kierowca, wierny podwładny Nadpryncypała, zwany panem Januszkem (tak wymawiał imię sam Nadpryncypał) podejrzewał nawet, że wybór miejsca przez czcigodnego zwierzchnika podyktowany był brakiem prawa jazdy. Nadpryncypał nigdy się ich nie dorobił, gdyż zawsze był wożony, podobnie jak w innych okolicznościach był prowadzony, podprowadzany, podsadzany a nawet wnoszony. Ta, swego rodzaju, niesamodzielność Nadpatrycjusza mogła być przyczyną pewnych kompleksów, dlatego siadał czcigodny na siedzeniu pasażera i do pewnego stopnia kierował pojazdem, co rusz wydając komendy, czy też swego rodzaju informacje dla pana Januszka. Uważaj, zielone, teraz w prawo, hamuj, wyprzedź go i temu podobne stwierdzenia podały co chwila z ust Nadpryncypała.

Jednakże tego dnia zdarzyło się inaczej. Nadpatrycjusz usiadł z tyłu, co więcej dopiero po przejechaniu dobrych kilku kilometrów pan Januszek usłyszał głos szefa i nie było to stwierdzenie w rodzaju: zwolnij idioto lub wyprzedź tego kretyna w białej furgonetce i spisz jego numery, już ja go urządzę. Tego dnia padło inne stwierdzenie, co więcej Nadpatrycjusz nie był tak pijany jak początkowo sądził pan Januszek, co mogło uzasadniać zajęcie miejsca z tyłu. Nie był tak pijany jak mógłby być, gdyż nie bełkotał.

– A gdybyś miał tylko jedną rzecz zmienić w swoim życiu, Januszek, co by to było? – Nadpatrycjusz spytał z nagła.

– Ja? – Upewnił się Januszek.

– Tak, ty. Gdybyś nie był Januszkem, rzecz jasna zadowolonym ze swojej pracy i powiedzmy służby, którą pełnisz wożąc mnie to tu, to tam, w dodatku Januszkem nie mającym powodu do zmiany czegokolwiek, tylko dajmy na to Januszkem nieznającym mnie, swego Nadpatrycjusza, to co byś zmienił, gdybyś mógł?

Pan Januszek zerknęł w tylne lusterko, potargał dłonią włosy i rzekł bezzwłocznie, gdyż wiedział, że Nadpryncypał nie toleruje nieodpowiadania:  

  – Zmieniłbym mieszkanie, czcigodny Nadpatrycjuszu, gdyż wlazła mnie wilgoć na ściany i troszku u mnie cuchnie. Ogrzewanie mam słabe i dach przecieka.

– To banalne jest. – Nadpryncypał pokręcił głową najwyraźniej niezadowolony z odpowiedzi.

– To może powiem tak – zaproponował pan Januszek. – Mojom starom bym zmienił na jakąś mniej zrzędzącą a może młodszą jakąś i bardziej jurną.

– To seksistowskie jest, Januszek. – Stwierdził Nadpatrycjusz znów kręcąc głową. – W dzisiejszych czasach tak mówić nie wolno, bo cham z ciebie wyłazi, ty się do tego lepiej nie przyznawaj. Udam, że nie słyszałem. No dobrze, do trzech razy sztuka, Januszek. Dawaj! Wysil się i mów szczerze skurczybyku, bo wiesz, że fałsz rozpoznam.

– No dobrze, to już się przyznam, panie Nadpryncypale czcigodny, chciałbym…trochę głupio się przyznać i znów pan powie, że to dziecinne jakieś, ale dobrze, powiem. Chciałbym poznać obce cywilizacje znaczy się kosmitów i ich planetę a konkretnie, tylko niech pan się nie śmieje, taką cywilizację, która żyje w zgodzie z przyrodą, ze zwierzętami, ze światem i w ogóle. Bo widzi pan, panie Nadpatrycjuszu łaskawy, tu u nas, u nas jest w zasadzie wszystko nie tak. Wszystko nie tak. Sami się męczymy i wszystkich wkoło męczymy. Znaczy się i drzewa, i zwierzaki, i ludzi samych. No to powiedziałem. I co pan na to? Dobrze powiedziałem panie Nadpatrycjuszu czy nie? – Pan Januszek znowu potargał włosy.

 – W zasadzie dobrze, ale nierealistycznie, Januszek. Widać nie bez powodu jesteś tylko moim kierowcą a ja Nadpryncypałem twoim.


Zamów najnowszą książkę!

Światło w mroku. Jak pomagać sobie i innym w obliczu lęku i traumy wywołanych wojną?. - Maciej Bennewicz, Anna Prelewicz
Udostępnij:

Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!

Wolna i szczęśliwa. Jak wyzwolić się z toksycznego związku. - Maciej Bennewicz, Anna Prelewicz
Udostępnij:

Maciej Bennewicz

Założyciel i pomysłodawca Instytutu Kognitywistyki. Twórca podejścia kognitywnego m.in w mentoringu, tutoringu, coachingu oraz Psychologii Doświadczeń Subiektywnych. Artysta, pisarz, socjolog, wykładowca, terapeuta, superwizor.