Mar Ja Jo La zrozumiała a właściwie poczuła, że choroba czegoś ją nauczyła. Choroba? Może nawet za mocno powiedziane, ot zwyczajna, jesienna grypa. Trochę gorączki, kaszel, dreszcze. Prawie wróciła do formy.

Co to była za nauka?
– Właściwie trudno nazwać to nauką – pomyślała Mar Ja Jo La. – Odkrycie? Może doznanie? Przebłysk? Świadomość? Nieoczekiwanie coś trwałego. Co to było? Co to jest?
Poszukała punktu zmiany lecz takiego miejsca nigdzie było w jej ciele. Może w głowie? Owszem tam gdzieś w środku w jakimś móżdżku albo szyszynce coś uległo przekonfigurowaniu. Z pewnością tam.

– Czasem po prostu przegrzany mózg się resetuje – pomyślała.
– W takim razie na czym polega zmiana?

– Na lekkości.
Poczuła ją gdzieś w nieokreślonym miejscu a potem w całym ciele. Pojawiła się lekkość i pozostała z nią. Lekkość, subtelna, delikatna zwiewność.
– Czego?
– Wszystkiego.
___________________

Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!
