– Przypomniał mi się dzień, w którym wprost spod mojego okna ktoś ukradł mój piękny rower. Ach jak lubiłem ten rower. Żaden tam sportowy ani superekskluzywny ale piękny, srebrno-czerwony, z koszykiem na zakupy, z wygodnym siodełkiem, z oparciem, cud. Swój ukradł. Nikt na nasze podwórko nie wchodził oprócz sąsiadów. Listonosz, trochę znajomków, jakiś hydraulik. W biały dzień zniknął mój piękny rowerek. Jakieś 25 lat temu.

– Słyszę, że dziś smutne wspomnienia cię trapią drogi B’Ozonie. – Stwierdził Broma Triste przypatrując się przyjacielowi z niepokojem.
B’Ozon Niepogodny nie skomentował stwierdzenia Tristego tylko ciągnął dalej swoją opowieść.
– A potem przypomniały mi się puste półki w sklepach. Dosłownie, absolutnie puste, całkowicie puste. Pięknie umyte lady. Puste haki i nic, nawet ogryzka. Sklep mięsny – pusto. Sklep z nabiałem – pusty. Sklep odzieżowy – pusty. W spożywczaku na rogu margaryna na wagę i makaron dwujajeczny – nic ponadto. Przypomniał mi się polityk z dawnych lat. Zarozumiały prostak, arogancki cham. A gdy pomyślałem o tym draniu, który miał na swoim koncie rozliczne zbrodnie, to przypomniała mi się również ówczesna celebrytka, choć wtedy mówiło się gwiazda. Damulka traktowana lepiej jak królowa choć o manierach bezczelnej idiotki. Skandal gonił skandal, ale była pupilką władzy. A potem mówili coś w radio niepokojącego i przypomniałem sobie: pandemia, lockdawn, strajk.

– No, doprawdy zebrało się ci się B’Ozonie. – Broma Triste pokręcił głową. – Długo tak wspominałeś?
– Ależ, nie. Na trzecim lub czwartym zakręcie moich wspomnień pstryknąłem palcami i powiedziałem na głos: to już przeszłość i zająłem się zagniataniem ciasta na pierogi. Oto one! – B’Ozon wyłowił z garnka pachnące, gorące pierogi. – Z prawdziwymi grzybami i z kapustą! – Oznajmił tryumfalnie jakby pokazywał cenną nagrodę.

– Przeszłość nie ma znaczenia? – Zastanowił się Broma Triste. – To chcesz mi powiedzieć?
– Nie. Nie ma. I nie pozwól, żeby ciebie dookreślała. Niech będzie zawsze minionym startem. Niekiedy dobrze jest pamiętać, że się wystartowało a nawet skąd się wystartowało.
– Ale liczy się tylko meta? – Zastanowił się Broma.
– Nie. Liczy się tylko trasa. Tylko droga. – Odpowiedział B’Ozon Niepogodny z rozkoszą rozkrawając pieroga.

Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!
