– Mistrzu, często rozmawiasz z matką Ann Ann Shi. Z jakiego powodu tak ważna jest dla ciebie jej opinia, przecież jesteś mistrzem? – Li wan zadał pytanie, w którym wyczuwalna była nuta czegoś w rodzaju nostalgii, być może zazdrości, być może zdziwienia. Otarł pomarszczone dłonie i spojrzał na mistrza Kan lu.
– Matka, w wielu kulturach, to przede wszystkim matka cierpiąca. Nie chodzi tylko o matkę Chrystusa, Mater Dolorosa ale niemal każdą matkę, która doznaje bólu w związku ze swoim macierzyństwem albo rolą kobiety. Tymczasem Ann Ann shi jest matką radosną. Dlatego ilekroć pytam ją o zdanie dostaję radosny punkt widzenia oraz wesołość.
– Wesołość? – Zdziwił się stary mnich.
– Wesołość, radość, promienność, szczęście, którego brakuje wielu ludziom, być może zwłaszcza nam, mnichom a może nam, mężczyznom. Owszem potrafimy dywagować, rozważać, deliberować a najchętniej oceniamy, recenzujemy, sądzimy. Co gorsza matka cierpiąca, to również nasz, męski pomysł. Łatwiej nam zaakceptować kobiety zbolałe, nieszczęśliwie, udręczone niż wzmacniać w nich radość, szczęście lub entuzjazm.
– Dlaczego? – Zdziwił się Li wan zaskoczony odpowiedzią mistrza.
– Dlaczego? Dlatego, że my, mężczyźni czujemy się gorsi od kobiet, niepewni, niedoskonali, w jakimś sensie nieustannie jesteśmy zażenowani własną męskością. W cieniu…
– W cieniu? – Powtórzył Li wan.
– W cieniu pojawia się matka, matka każdego z nas. Nierzadko porzucona, smutna, osamotniona, matka cierpiąca, Mater Dolorosa.
__________
Introspekcja (skrócona interpretacja tego koanu) na „81 Tajemnic” (kliknij w obrazek)
Więcej o książce „81 Tajemnic” „ (kliknij w obrazek):
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!