przekleństwo

rodziców

Przekleństwo rodziców – koan

– Mój ojciec był agresywny a matka uległa, mistrzu – młody Yao li wypalił znienacka.

– Zdaje się, że rozmawiałeś, ze swoim przyjacielem Min sunem, on też opowiadał mi o swoim ojcu. – Kan lu uśmiechnął się szeroko, jak to miał w zwyczaju.

– Owszem, rozmawiałem i również potrzebuję twojej porady, czcigodny mistrzu, jeśli zechcesz mnie wysłuchać – Yao li ukłonił się oczekując na zgodę mistrza. Ten skinął głową przyzwalająco i dał znak uczniowi, żeby usiadł naprzeciwko.

– Rzecz w tym – Yao li kontynuował po chwili – że ani ojciec ani matka nie wierzyli we mnie. Owszem cieszyła ich moja dobra pamięć, gdy recytowałem długie wiersze ku uciesze krewnych ale uznawali tę umiejętność za nieprzydatną. Matka zauważała, że mam zdolność do kaligrafii ale ważniejsze było karmienie prosiąt. Ojciec dostrzegał, że pięknie wyplatam kosze a moje zdobienia podobają się kobietom z wioski ale śmiał się ze mnie, że to zajęcie dobre dla dziewczyny. Ważniejsze było młócenie ryżu. Byłem uzdolniony artystycznie. Pięknie śpiewałem, dobrze dobierałem kolory, sprawnie używałem tuszu i atramentu, wikliny i przędzy, lubiłem poezję ale wszystko to było zdaniem moich rodziców nic nie warte. Liczył się ryż, bawoły i prosięta.

– Tak się zdarza, uczniu – rzekł Kan lu. – Bywa, że rodzice cenią jedynie pracę swoich dzieci. Nie wspierają talentów, które ich zdaniem nie przydadzą się w codziennym życiu na wsi.

Yao li westchnął i rzekł:

– Choć moi rodzice pomarli a ich życie było, jak mi się wydaje, spełnione, doczekali się wnuków, następców a dzieci wyrosły na porządnych ludzi to jednak, ja, ich syn Yao li do dziś nie wierzę w siebie. Choć jestem mnichem i pracuję dla dobra naszej społeczności wciąż mam poczucie, że robię coś niewłaściwego albo, że to co robię jest niewiele warte.

– Sądzisz, że powinieneś raczej karmić świnie? – Zaśmiał się mistrz.

– Owszem mistrzu – przytaknął Yao li.

– Sądzisz, że twoja gra na hang drumie, pięknie zdobione mandale, reliefy rzeźbione w drewnie, że wszystko to jest mniej wartościowe, niż młócenie ryżu i karmienie prosiąt?  

– Owszem mistrzu – przytaknął Yao li . – To jest jak zła wróżba, jak przekleństwo.

 – No cóż, sam rzekłeś, czcigodny Yao li. Dopóki nie uporasz się z przekleństwem twoich rodziców, nie zaznasz spokoju. – Stwierdził Kan lu.

– Jak tego dokonać mistrzu? – Spytał młody mnich.

– Jest tylko jeden sposób, jaki znam. – Rzekł mistrz.

– Czyżbym jak Min sun, miał poszukać powodów do wdzięczności? – Yao li niepewnie spojrzał na mistrza Kan lu.  

– W twoim przypadku zadziała inny sposób. Karm świnie. Nie dotykaj pędzla ani pióra. Karm świnie, nic ponadto.

­­ – Nie mogę mistrzu, nie potrafię żyć, bez tego co kocham. ­– Yao li przeraził się słowami mistrza.

­ – W takim razie kochaj i nie oczekuj cudzej pochwały ani aprobaty. ­– Stwierdził Kan lu. – Albo kochasz albo chcesz być kochany za to, że kochasz. To bez sensu. Rób, ciesz się tym co robisz i nie oczekuj, że matka i ojciec wstaną z grobu i zachwycą się twoimi rzeźbami. Jeśli ty sam masz wobec siebie wątpliwości, to jakże inni mają w ciebie uwierzyć?

  


Ale o co chodzi? (skrócona interpretacja tego koanu) na „81 Tajemnic” (kliknij w obrazek)

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 81_instrospekcja_KO3-1024x683.jpg
Ale o co chodzi? :) – skrócona interpretacja koanu Przekleństwo rodziców

Akapit

Więcej o książce „81 Tajemnic” „ (kliknij w obrazek):

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 81-front-890x1024.png


Zamów najnowszą książkę!

Światło w mroku. Jak pomagać sobie i innym w obliczu lęku i traumy wywołanych wojną?. - Maciej Bennewicz, Anna Prelewicz
Udostępnij:

Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!

Wolna i szczęśliwa. Jak wyzwolić się z toksycznego związku. - Maciej Bennewicz, Anna Prelewicz
Udostępnij:

Maciej Bennewicz

Założyciel i pomysłodawca Instytutu Kognitywistyki. Twórca podejścia kognitywnego m.in w mentoringu, tutoringu, coachingu oraz Psychologii Doświadczeń Subiektywnych. Artysta, pisarz, socjolog, wykładowca, terapeuta, superwizor.