– Jestem zmęczony, nauczycielu. Dlatego przybyłem do ciebie z daleka – powiedział pewien przybysz, kiedy zaprowadzono go przed czcigodne oblicze mistrza Kan Lu.
– Potrzebujesz wypoczynku czy pocieszenia, drogi przybyszu?
– I jednego i drugiego, nauczycielu. Bardzo potrzeba mi obu – odpowiedział przybysz.
– W takim razie oba dostaniesz. Masz tu wełniany, ciepły, owczy koc. Owiń się nim i zaśnij w pokoju dla gości. Nie będziemy cię budzić. – Mistrz wyjął koc ze skrzyni i podał przybyszowi po czym dodał: – A w drugiej kwestii, no cóż drogi gościu: wszystko będzie dobrze.
Mistrz skłonił się i skierował w stronę drzwi.
– To wszystko, nauczycielu? Przebyłem szmat drogi, żeby się z tobą spotkać, żeby usłyszeć twe rady. To wszystko? – Powtórzył.
– Chciałeś wypoczynku i ofiarowałem ci wypoczynek, chciałeś pocieszenia i dostałeś pocieszenie. Jesteś zawiedziony? Najwyraźniej chciałeś czegoś innego. Poproś o to, czego potrzebujesz a może będzie ci dane? – Rzekł mistrz i wyszedł lecz po chwili wychylił się zza futryny i dodał:
– A może nie będzie? Dawanie zależy od tego, kto daje a branie od tego kto bierze. Żeby brać trzeba najpierw wiedzieć, czego się chce.
_______________________
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!