Puste miejsca

koan

Puste miejsca – koan

Po kilku dniach samotnej wędrówki, głównie na piechotę, Jan Nowak, dawniejszy mag leśny, dotarł do miasta Złotraw. Miasta wielkiego, aglomeracji ogromnej, sieci dróg, rzek, mostów, lokalizacji dla niezliczonych fabryk i sklepów, urzędów oraz instytucji, szkół, uczelni, banków, ogrodów, przedszkoli, a także więzień, restauracji, pralni, burdeli i kościołów. Słowem miasto – uosobienie życia ludzkiego w jego rozlicznych wymiarach, wspaniałościach, cnotach, upadkach i wzlotach, oszustwach i półprawdach.

Był upał. Niemiłosierny skwar. Jan Nowak nie miał grosza przy duszy ani żadnych znajomych w Złotrawiu, ani żadnych perspektyw, ani nawet żadnych planów.

Porzucił był dawny tryb życia, nazwisko (Jarema Radomysł Słupek), zawód (leśny czarodziej), miejsce zamieszkania (puszcza Śmietnisko Na Skraju), klientów (koboldy, krasnale, ogry, wiedźmy, borsuki i cała reszta), przyjaciół (wątpliwych jak gajowy Druś – pijak i nikczemnik, gotowy dla zysku zaszczuć ostatniego lisa), ukochany dom (barak na drzewie z dykty i kilku desek). Porzucił wszystko aby stać się wolnym.

Szybko się jednak przekonał, że wolność od dawnych spraw, tak zwanego dorobku i przeszłości to za mało aby stać się wolnym. Gdziekolwiek szedł, gdzie tylko się zatrzymywał dopadały go ludzkie gry. A co taki młody robi sam na szosie? A co taki stary bez domu i rodziny? A co to bez pieniędzy w podróż się wybrał? A czym się zajmuje? Ho meo pa tią się zajmuje? Znaczy się jakimś homo zboczeniem? Patologią znaczy? A mięsa nie je? Nie je mięsa? Znaczy się chory będzie, dziwak jakiś albo co gorszego? Wódki się nie napije, ani nawet browarka? Nie pije? Chory znaczy albo jeszcze co gorszego?

A w Złotrawiu było inaczej. Samochody trąbią, tramwaje skrzypią, ciężarówki dymią. Ludzie się popychają, lecz zazwyczaj mijają całkiem obojętnie. Większość unika spojrzeń, wielu ma dziwne maski na twarzach, czapki i kapelusze, ciemne okulary i odwrócone głowy zawsze w przeciwną stronę – od ludzi. Co drugi nagi i wytatuowany jakby dziecko pokryło gryzmołami zeszyt z nielubianego przedmiotu. Nikt nikogo nie widzi, nikt na nikogo nie zawraca uwagi, nikt z nikim nie rozmawia, chyba, że przez komórkę. Nikt nikogo nie obchodzi. Hałas i cisza. Zderzenia energii i pustki.

Usiadł więc Jan Nowak w parku. Nie miał przy sobie ani grosza bo większość rzeczy rozdał a resztę stracił. Upał był straszny. Postanowił zebrać myśli a w myśleniu pomagało mu struganie, więc małym scyzorykiem, którym mu się uchował zaczął strugać, ze znalezionego patyka, piszczałkę. Usiadł w cieniu i zdjął kapelusz z powodu gorąca. I kiedy wystrugał zagrał a kiedy zagrał (a grał cudnie) obojętni ludzie, z obojętnymi minami ukrytymi w maskach swoich twarzy, zaczęli wrzucać do kapelusza pieniążki i nawet strażnicy miejscy, jeszcze bardziej zamaskowani i obojętni, napięci i srodzy, z przykurczami w barkach i karkach, również wrzucili pieniążka zahipnotyzowani grą Jana Nowaka, niegdysiejszego czarodzieja leśnego.

Tak oto Jan Nowak pierwszego dnia w parku w Złotrawiu, nie znając miasta, ani ludzi, nie wiedząc nawet w jakiej części się znajduje ani dokąd zmierza, zarobił na porządny posiłek i nocleg w pobliskim hostelu.

Czy zastanowił się na pointą, nad lekcją jaką odebrał pierwszego dnia w Złotrawiu? Owszem, wyciągnął zza pazuchy książkę, którą ze sobą nosił od lat, odnalazł zaznaczony fragment i przeczytał:

Kiedy ktoś szuka – rzekł Siddhartha – wówczas łatwo może się zdarzyć, że oczy jego widzą już tylko to, czego szukają, że nie jest w stanie niczego znaleźć, nic do siebie dopuścić, bo myśli tylko o tym, czego szuka, bo ma przed sobą cel, bo jest opętany myślą o celu.

Wszak szukać znaczy mieć cel. Zaś znajdować to być wolnym, być otwartym, nie mieć żadnego celu.

Herman Hesse 

      


Zamów najnowszą książkę!

Światło w mroku. Jak pomagać sobie i innym w obliczu lęku i traumy wywołanych wojną?. - Maciej Bennewicz, Anna Prelewicz
Udostępnij:

Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!

Wolna i szczęśliwa. Jak wyzwolić się z toksycznego związku. - Maciej Bennewicz, Anna Prelewicz
Udostępnij:

Maciej Bennewicz

Założyciel i pomysłodawca Instytutu Kognitywistyki. Twórca podejścia kognitywnego m.in w mentoringu, tutoringu, coachingu oraz Psychologii Doświadczeń Subiektywnych. Artysta, pisarz, socjolog, wykładowca, terapeuta, superwizor.