Gdy Jan Jakub Nowak lub był to Jerzy Jeremi Kowalski albo Jacek January Wiśniewski – w każdym razie człowiek o popularnym nazwisku, typowym wyglądzie, zwyczajnych nawykach, przeciętnych poglądach, mieszkający w zwykłym bloku, gdy dowiedział, że nie żyje – wszystko zmieniło się na lepsze.
Przede wszystkim zniknęła szarość. Obraz świata i tak zwanej rzeczywistości stał się kolorowy, bogaty a nawet radosny. Bogactwo, którego doświadczał było feerią zmysłów, bodźców i doznań. Mógł wszystkiego dotknąć, każdą rzecz kupić, niezliczone potrawy zjadać ale nie potrzebował niczego. Nasycał się doznaniem, napełniał doświadczeniem, zaspokajał byciem – choć przecież nie był, nie doznawał a nawet nie istniał.
Skąd wiedział, że nie żyje? A może nadal żył? Być może jego sieć neuronalna na skutek jakiegoś zdarzenia zrekonfigurowała się?
Co ciekawe Jan, Jerzy lub Jacek – nie bardzo się tym interesował ani nawet przejmował. Nie był też zatroskany o swoje imię i niejednoznaczność sytuacji, w której się znalazł. Był i żył bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Był tak bardzo, że nawet nie istotne stało się to, czy jest.
________________________
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!