– Och, jesień, jesień w pełni. Niedługo drzewa będą już całkiem pozbawione liści – pomyślała Mar Ja Jo La zdejmując pożółkły liść z czapki.
– Naukowcy, spece od fizyki kwantowej twierdzą, że czas nie istnieje. Jak to nie istnieje? – zaśmiała się w duchu. – Najlepszym dowodem jest jesień. Prawa natury. Pożółkłe liście. Chłód na dworze.
Zamknęła oczy i przypomniała sobie jak, jeszcze niedawno temu, wyglądała stara, wielka czereśnia za oknem. Obsypana białym kwiatami jak panna młoda w dniu ślubu a chwilkę potem pełna szpaków podkradających dojrzałe owoce. Potem dorodna, głęboka zieleń liści zmieniająca się w rdzawo-żółte płatki złota. Za chwilę kopuła gałęzi osrebrzy się szronem jak korona na głowie królowej lodu.
Wiosną Mar Ja Jo La czuła się zmęczona lecz pełna nadziei. Lato było pracowite i ciężkie a jesień…Jesień nieoczekiwania kojąca i spokojna mimo przeziębienia i kaszlu. Na zimę czekała z wytęsknieniem. Niech wyciszy wszelkie burze i przyniesie zmianę.
Mar Ja Jo la otworzyła oczy.
– O kurczę – pomyślała – przeszłam wszystkie cztery pory roku w jakąś sekundę. Przeżyłam dziesiątki emocji i pragnień. Czas nie istnieje!!!
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!