– Podłącz mnie siłę Jacuś! – Krzyknął. – Maszyna mnie nie chodzi!
Jacuś włączył szeroką, półokrągłą wtyczkę do gniazdka i nacisnął przełącznik siłowy.
– Już tatku! – wrzasnął.
Wrzasnął i wychylił się zza węgła. Ojca nie było widać. Jezu!– pomyślał z przerażeniem. Włączył młockarnię i nie sprawdził czy ojciec przypadkiem nie majstruje przy gilotynach. Jezu!
– Włączyłeś siłę? – usłyszał głos za sobą. Ojciec stał tuż za plecami wycierając w szmatę brudne od smaru ręce.
– Włączyłem tatku ale…

– Ale jak włączyłeś synuś jak nie chodzi? – zdziwił się ojciec. Po namyśle dodał. – Się zepsuł skurwisyn silnik, znowu chiba.
– Tatku, musimy przełącznik od siły przenieść bliżej maszyny.
– A po co? – Zdziwił się ojciec.
– A po to tatku żebym cię o mało co nie zabił, gdybyś majstrował przy gilotynach, gdy ja włączałem siłę. A nie chcę cię zabić tatuś, bo cię kocham, tatuś.

– Bredzisz coś synuś – ojciec zamierzał odejść. – Nie filozuj tylko włącz siłę a ja sprawdzę co z silnikiem jest.
– Nie ma mowy tatku, nie włączę, za nic.
– Włącz siłę, mówię. Włącz do diabła Jacuś! Ogłupiałeś, czy co!?
– Nie ma mowy – syn wziął sekator i przeciął kabel.

Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!
