– To w takim razie wytłumacz mi – młoda stażystka wierciła dziurę w brzuchu Asystentowi Nadpryncypała uzasadniając to uzasadnionym lękiem przed Jego Nadpatrycjuszowską Osobą, która to Osoba mogła przecież, przechodząc przez sekretariat czegoś chcieć od stażystki, o coś zagadać, nawet jeśli jedynym jej obowiązkiem było parzenie herbaty i wynoszenie pudeł pełnych pasków, które non stop wypluwało aż sześć superwydajnych niszczarek. – Wytłumacz mi, dlaczego tak wielu wyborców popiera Nadnaczelnika, jeśli codziennie wybuchają jakieś afery?
– Afery? – Wzruszył ramionami asystent.
– Kiedyś, gdy minister kupił sobie drogi zegarek albo pożarł podwójną porcję ośmiorniczek w cieście na koszt podatnika rząd musiał podawać się do dymisji a teraz nie ma dnia, żeby któryś z ministrów rządu nie łamał ustaleń wprowadzonych przez własny rząd. Bezczelnie na oczach wszystkich. I nic. Poparcie nie spada.
– Ach, o to ci chodzi! – Asystent usiadł w fotelu wyraźnie rozbawiony. – Bo widzisz moja droga, geniusz naszego wybitnego stratega, naszego Nadnaczelnika polega na tym, że wprowadził on zasadę wzruszenia ramion a w ostateczności zasadę oj tam, oj tam, nic się nie stało, tamci też kradli.
– I to działa? – Zdziwiła się stażystka Pruncella.
– Oczywiście, że działa. Tłumaczą się winni, a kiedy wzruszasz ramionami i mówisz: no i co z tego, to sprawa natychmiast cichnie. Obojętnie czy zdefraudowałaś 7 czy 70 milionów, czy zjadłaś obiad na koszt jakiejś spółki skarbu państwa czy wywaliłaś kasę na gigantyczny samolot transportowy, który przywiózł trzy skrzynki na krzyż czegoś tam. Bierz kasę w świetle reflektorów, nie krępuj się. Mów, że ci się należy, uwłaszczaj krewnych, rozdawaj posady znajomym, a gdy ktoś się ciebie czepnie, jakiś dziennikarzyna, dajmy na to, wzrusz ramionami.
– I to działa, to się podoba wyborcom? – Pruncella spytała z niedowierzaniem.
– Oczywiście. Po pierwsze sprawa znika tak szybko jak się pojawiła a po drugie dla zwykłych ludzi to oznacza bierz swoje, póki dają; rób swoje, póki możesz; korzystaj z okazji, bo drugiej nie będzie. Warunek jest jeden – morda w kubeł a jak ci się nie podoba, to gotuj mech na kolację. No i oczywiście pełen hołd wobec Nadnaczelnika ale to nie jest warunek lecz słuszna postawa moralna. – Asystent zaśmiał się jakoś złowrogo.
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!