Założyła sukienkę, potem zdjęła. Ubrała sweter i spodnie dresowe. Znów założyła sukienkę tym razem szarą. Tamta była bura albo sprany błękit a może coś w rodzaju indygo wpadającego w brąz. Szarobure.
Były szare nie dlatego, że były to ubrania słabej jakości lecz z powodu jej wyborów. Wybierała bure.
Bure, szare, ciemne a właściwe szaro ziemiste, stonowane, blade, kredowo sine, sprane. Znów założyła sukienkę tym razem trzecią, też woskowo pastelową w tonacji szarości.
– Jestem bez wyrazu – powiedziała na głos. – Jestem blada, wyprana jak stary hotelowy ręcznik.
– Sama sobie to robisz – przyjaciółka odezwała się trzymając w ręku kolorową tunikę.
– Wiem, że sama. Jestem bez wyrazu, więc ubieram się na szaro, najwyraźniej chcę zniknąć, chcę się umniejszyć.
– To załóż coś innego – przyjaciółka wskazała na tunikę.
– I to wystarczy? – Spytała znów zakładając sweter, tym razem o dwa numery za duży w kolorze szaro fioletowego brązu, a może był to odcień biurowej wykładziny.
– Na początek tak.
– Na początek? – Zdziwiła się.
– Podobno szata nie czyni mnicha, ale gdy ubierasz się jak mniszka nie tylko jesteś brana za mniszkę, ale powoli się nią stajesz. Nie słyszałaś: byt kształtuje świadomość.
___________________________________________________________________________
MIŁOŚĆ TOKSYCZNA. MIŁOŚĆ DOJRZAŁA.
Szkolenie on line. Kompletny materiał z ćwiczeniami. Nowość!!!
___________________________________________________________________________
inne koany
starsze koany
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!