Szczęśliwcy nie planują. Po prostu – nie zastanawiają się co będzie jutro. Planowanie wzbudza nadzieję i lęk. Dowiozę wynik czy nie? Uda się czy nie? Zechce mnie czy nie? Dam radę czy nie? Wyzdrowieję czy nie?
Owszem, trudno sobie wyobrazić brak planowania u współczesnego człowieka. Te wszystkie opłaty, miejsca w przedszkolu i żłobku, rezerwacja domku na wakacje, przegląd zębów, kontrola pojazdu, nawet zakupy na weekend należy zaplanować.
Od dziecka słyszymy: przewiduj, myśl, planuj. Bez projektowania, bez celów daleko nie zajdziesz.
Tymczasem szczęściarze są wolni od lęku, gdyż są wolni od oczekiwań. Zupa nie musi być gotowana według przepisu. Może być improwizacją. Koszula nie musi być wyprasowana można pójść w golfie. Diagnoza nie jest wyrocznią, jest sugestią.
– Nie musisz być tak cholernie poprawny, akuratny, podporządkowany – powie szczęściarz.
– Muszę – odpowie pesymista. – Praca, obowiązki, zasady i ktoś w końcu musi ugotować obiad, i to z trzech dań.
No więc gdy spotykają się szczęściarz z pesymistą jeden wzrusza ramionami, gdy drugi rozpacza nad rozlanym mlekiem. Każdy idzie w swoją stronę, gdyż szczęściarza męczy narzekanie pesymisty, zatem szybko mówi cześć i znika.
_________________
_________________
jeszcze w lipcu zapraszamy na warsztaty do Instytutu
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!