Szczęściarze są wyluzowani. Częściej niż pechowcy i jeszcze częściej niż pesymiści. Wcale w tym celu nie muszą brać używek, afrodyzjaków ani pić.
Spytasz co sprawia, że potrafią odpoczywać, relaksować się, odprężać? Inni zaś, powiedzmy pesymiści, są nieustannie napięci, niezdrowo podnieceni, niezadowoleni i często smutni. Ich narzekaniom nie ma końca.
Karmią się własnym nieszczęściem przekonani, że żyją wśród innych nieszczęśników zaś ci, którym się powiodło np. szczęściarze – to albo naiwni frajerzy, którzy nie dostrzegają zagrożeń albo złodzieje i oszuści.
Jaki jest przepis szczęściarzy na wyluzowanie i brak stresu? Głodówki? Medytacje? Trening fizyczny? Odbyta psychoterapia? Weekendy w Bieszczadach? Wszystko to z pewnością może pomagać, lecz patent jest prostszy.
Szczęściarze zdają sobie sprawę lepiej niż inni, że każdy ich dzień może być ostatnim. Śmierć bywa nagła nawet w młodym wieku. Nie ignorują tego faktu, dlatego cieszą się każdą chwilą, budyniem śmietankowym, zachodem słońca, dotykiem dłoni, filmem w kinie, przejażdżką na rowerze, malinami, naprawioną pralką, wierszem, piosenką, wiatrem od morza…
__________________
_________________
JESZCZE W LIPCU ZAPRASZAMY NA WARSZTATY!
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!