Szczęściarzy interesują efekty. Ucieszy się ten, kto pracuje w biznesie i myśli w kategoriach targetu, wyniku, dowożenia celu, obrony wskaźnika.
Nic z tych rzeczy – szczęściarz myśli o efektach inaczej. Są dla niego opisem tego – czego chce, nie zaś wyznaczonym kryterium, do którego powinien dążyć.
Czym innym jest uświadomienie sobie, że np. chcę się dobrze bawić ze znajomymi, a to oznacza dla mnie wspólne gotowanie a potem biesiadowanie – pomyśli szczęściarz – a czym innym zakup na imprezę skrzynki piwa i pięciu butelek wódki, bo tak nakazuje obyczaj i oczekiwania gości.
Szczęściarz np. zanim coś zje – zastanawia się jak będzie się czuł po spożyciu potrawy, którą ktoś mu proponuje, a potem zadaje sobie krótkie, treściwe pytanie – jak chcę się czuć po zjedzeniu? Dlatego nie jada sześciu tłustych kotletów z frytkami na raz, nie popija ich kwartą piwa i nie dojada do tego lodów, gdyż potrafi przewidzieć, że po tak ciężkostrawnej potrawie będzie się czuł źle.
Szczęściarz chce się czuć dobrze i potrafi przewidzieć o co powinien zadbać, aby móc się czuć, tak jak chce się czuć. Co więcej zdolność ta dotyczy nie tylko spraw prostych i stosunkowo oczywistych jak jedzenie i picie – dotyczy każdego aspektu życia szczęściarza.
Być może z tego powodu szczęściarzy jest jednak stosunkowo niewielu, gdyż większość ulega raczej presji otoczenia, niż realizuje własne efekty w zgodzie ze sobą.
____________
____________
2/3 SIERPNIA UNIKALNY WARSZTAT,
TYLKO RAZ W ROKU:
JĘZYK SNÓW. ZROZUMIEĆ JĘZYK NIEŚWIADOMOŚCI
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!