Osoba szczęśliwa potrzebuje niewiele do szczęścia, dlatego gromadzi niewiele dóbr. Nie potrzebuje też wyszukanego jedzenia, modnych restauracji lub markowych ciuchów. W pewnym sensie jest niemodna, żadnego dizajnu, trendów, tendencji, influensów.

Dla człowieka z miasta, post hipstera, instagramowca – nuda, klamot, uprzykrzenie, smuta.
Dla szczęściarza prostota może nie jest celem samym w sobie, ale wypadkową dokonywanych wyborów.
Lepsza jest tania koszulka, bo jest tania i nie szkoda, gdy się poplami sosem pomidorowym. Lepszy wygodny but niż szpilka 12 centymetrów, na której łydki bolą jak diabli. Lepszy samochód wypożyczony, niż kosztowny zakup i sto z nim kłopotów. Lepsze warzywa na parze i kompot z rabarbaru, niż eskalopki w sosie kaparowym w pierzynce z purée z włoskiej skorzonery z orzechami piniowymi.

Dlatego szczęściarz wiedzie życie nieskomplikowane, rzadko kosi trawę, jeśli ma trawnik, gotuje kompot z dzikich jabłek i z upodobaniem czyta śmieszne wiersze Brzechwy lub Gałczyńskiego, gdyż sprawia to przyjemność jego szczęśliwej duszy.

_______________________________

Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!
