– Łasic twierdzi, że ja jako lis naśmiewam się bezczelnie z ludzi pracujących na ten przykład na kasie – stwierdził lis samokrytycznie.
– Się nie mówi ja jako lis – stwierdził borsuk to błąd frazeologiczny jest, niewłaściwe połączenie wyrazów a ponadto błąd stylistyczny ze względu na eufonię. Naruszasz walor estetyczny brzmienia, czyli postaci dźwiękowej wypowiedzi. Zastanów się jak to brzmi: ja jako? Nie wspomnę już o formie nazwy gatunkowej łasica, którą również wymawiasz niewłaściwe, drogi lisie. Ponadto nie mówi się na ten przykład ani na kasie. W jednym zdaniu cztery błędy. Opamiętaj się, bo mówisz jak prostak. A co do naśmiewania się, popieram łasicę.

– Byłem świadkiem – stwierdził Janek łasica – gdy wyszydzałeś osobników skanujących towar w markecie imputując jakoby to była praca gorsza a nawet w pewien sposób hańbiąca.
Janek na wszelki wypadek czmychnął na pobliską gałąź świerku.
– Powiem tak. Ja jako lis…
– Boże jedyny, nie wytrzymam z tym lisem nieukiem. Kogo on naśladuje? – westchnął borsuk przerywając lisowi.
– Jak to kogo? Polityków naśladuje. To teraz pewniak jest – stwierdził łasica.
– Powiem tak. Ja jako lis – lis powtórzył nie dając się zbić z tropu – jestem z ludu. Jestem z ludu ciemnego i prześladowanego. Każdego dnia walczę o byt. Moim domem jest knieja, zagajnik i cuchnąca nora po borsuku. Wiem co to tyrka na kasie, bo gdy głód zagląda mi w oczy każdej pracy się podejmuję i śmietnik mi nie straszny i grzebanie w odpadkach.

– Ale się naśmiewałeś z ciemnego ludu pracującego, tak czy nie? – łasica rzucił w lisa szyszką.
– Się nie naśmiewałem tylko ironizowałem, że ktoś może swój talent zaprzepaścić, że skamle o motywację i zrozumienie jak ten borsuk głupi, który lata ze szkolenia na szkolenia i sądzi, że pewnego dnia przestanie być głupim padlinożercą.
– Przestanę! – fuknął borsuk – a właśnie, że przestanę. Jestem na właściwej drodze do przebudzenia!
– A gówno tam przestaniesz, nawet na kasę ciebie nie przyjmą, bo jesteś borsuk, gościu. Jesteś oportunistycznym wszystkożercą. Zajrzyj do Wikipedii, gościu. W dzień siedzisz w swojej norze a w nocy żresz co popadnie. Robalem nie wzgardzisz, zdechłym szczurem i śmieciem, jak ja. A dla ludzi, których tak wychwalasz jesteś materiałem na pędzle. Ocknij się wreszcie! – Lis niemal zaskowyczał ze złości.

– Zaprzeczasz sobie, drogi lisie – stwierdził łasica. – W takim razie co z talentem, którego wyzwolenie postulujesz, jeżeli borsuk zawsze będzie borsukiem, lis lisem a łasica łasicą?

Ale lis już tego nie słyszał, borsuk z resztą również, obaj czmychnęli w głąb lasu, gdy tylko w oddali odezwał się jazgot pilarki. Świtem drwale weszli w las.
Janek łasica wiele się nie namyślając także dał susa z gałęzi na gałąź w przeciwnym kierunku do odgłosów drwali.
____________________
____________________

Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!
