Sąsiad spod trójki zahaczył mnie na parkingu, że teorie spiskowe mnożą się, jak grzyby po deszczu. Zwariować można. Jest pandemia, nie ma pandemii, za pandemią stoją specjalne grupy hakerów opłacane przez bogaczy, fałszywe zachorowania, prawdziwe zachorowania, choroby współistniejące, spreparowany upadek biznesów, prawdziwy upadek gospodarczy – wymienił jednym tchem. I dodał, blokując mi dostęp do samochodu, najwyraźniej podniecony tym co komunikował, że czytał nawet, że to obrońcy natury wypuścili wirusa, żeby chronić Ziemię, bo przecież samoloty nie latają i kominy fabryk nie dymią. Wiadomo, na kryzysie zawsze ktoś zarabia. Ile będzie pieniędzy z produkcji szczepionki? Ile zarobi się na skupowani długów? Ile zarobią producenci testów? Ile gorzelnicy? Ilu skorumpowanych polityków schowa się w cieniu pandemii? Podparł się o mój samochód i zrobił minę kogoś, kto zabił klina rozmówcy, zaszachował go a nawet zaorał.
– Co też się sąsiedzi na mnie uwzięli z tymi pytaniami o pandemię, przedwczoraj Malinowski, spod piątki a teraz pan, sąsiedzie – powiedziałem ostentacyjnie klikając kluczykiem, żeby otworzyć samochód. Tymczasem sąsiad spod trójki, Różak Zenon ani drgnął tylko uzupełnił wypowiedź.
– Owszem, rozmawiałem z Malinowski i on twierdzi, że pan twierdzi, panie Januszu, że to nasz rząd pod wypływem tajnego rządu światowego to wszystko spreparował. A ja tak sobie myślę…może wszczepią nam mikroczipy i będziemy jak robociki? A może to projekt depopulacji, za dużo ludzi, więc trzeba wytruć połowę albo więcej? A może tylko czysty biznes, trzeba sprzedać maseczki, respiratory, szczepionki?
Stwierdziłem, że czasem czytam książki historyczne i po pierwsze: teorie spiskowe były zazwyczaj spreparowane przez tajne służby różnych krajów, po różnych stronach barykady. Dlatego większość teorii spiskowych okazała się fałszywa, ale spiski i działania tajnych agencji okazywały się prawdą. Pod drugie najbardziej nieprawdopodobne historie, czasem opisywane w książkach lub pokazywane w filmach fabularnych były oparte na faktach a te racjonalne – często były zmyślone.
I znowu, zanim skończyłem, przyszło mi do głowy, że zbyt późno ugryzłem się w język, gdyż Różak z Malinowskim teraz dopiero sobie pogadają, zmanipulują moją wypowiedź i oczywiście wyjdzie na to, że Janusz spod siódemki, czyli ja, rozpowszechniam teorie spiskowe. Zdaje się, że westchnąłem uświadamiając sobie, że Malinowski z naszej rozmowy wyciągnął całkowicie mylne wnioski i że podobnie może być z Różakiem. O matko! Światowy tajny rząd? Nic takiego nie mówiłem. Malinowski wszystko przeinaczył.
Tymczasem Zenon Różak otworzył drzwi do mojego samochodu jak robią to kamerdynerzy lub boye hotelowi. W pierwszej chwili myślałem, że się naigrywa, ale był to z jego strony sposób na okazanie mi szacunku. Usiadłem, opuściłem szybę, gdyż sąsiad wciąż stał przy moim samochodzie. Wtedy Zenon Różak nieco przykucnął, zbliżył swoją twarz do mojej zionąc porannym browarem oraz mentolową fajką i powiedział szeptem:
– Wszystko rozumiem sąsiedzie. Cicho sza. Teorie spiskowe to robota panów w czarnych garniturach a pod spodem idą spiski, o których nic nie wiemy i dopiero, powiedzmy, nasze wnuki przeczytają o tym w historycznych książkach. Ale ja wiem, że pan coś wie. – Mrugnął porozumiewawczo. – Malinowski też się domyśla, ale on słabo kojarzy i w dodatku językiem chlapie naokoło. W każdym razie na mnie może pan polegać, panie Januszu, u mnie tajemnica, tajne przez poufne, cicho sza, jak w grobie. Ale jak coś będzie, no wie pan, coś teges…to da pan cynk?
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!
