Uczniowie i mistrz jak co wieczór po spożytym posiłku usiedli na medytację. Po wyciszeniu umysłów był czas na zadawanie pytań. Każdy z uczniów liczył, że właśnie tego dnia uda mu się zadać pytanie tak błyskotliwe, że zaskoczy innych a mistrz, sam mistrz, pochwali go za przenikliwość i ostrość umysłu.

– Mistrzu – spytał najstarszy uczeń – powiedziałeś nie tak dawno, że wszystko i wszystkich utracimy. Jeśli niczego nie możemy mieć na zawsze i z nikim być na pewno, to jak uchronić się przed goryczą?
– I jak wystrzegać się nieustannego lęku – dodał drugi uczeń.
– Oraz uchronić od poczucia samotności, gdy zrezygnujemy z rzeczy i ludzi, aby nie cierpieć, gdy doznamy straty? – dodał trzeci.
– Zjadłem na kolekcję miskę ryżu i owoce, ale przecież ich nie mam – odparł mistrz – choć na skutek trawienia do pewnego stopnia staną się mną, w części zaś będą łajnem. Mam was, moich uczniów, ale przecież was nie mam. Czyż nie jesteście wolni? Mistrz istnieje dzięki uczniom, ale czy bez uczniów nie istnieje?
________________________________________________
więcej o koanach i kołczołanach
_________________________________________________
zapraszam również na inne strony: instytut kognitywistyki ; coachingdao

Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!
