– Widzę, że nie rozumiesz na czym polega polityka Jedynowładcy naszego, miłościwie nam panującego Nadnaczelnika? – Stwierdził asystent przypatrując się z pobłażaniem nowej stażystce, która była pierwszy dzień w pracy. – Otóż polega ona na tym, że może On bezkarnie napluć w gębę każdemu komu zechce. Przede wszystkim zaś, tym, którymi szczerze gardzi. To pierwsza faza rozkoszy Nadpryncypała.
– A jest druga? – Zastanowiła się stażystka coraz szerzej otwierając oczy.
– Druga polega na obserwowaniu jak ci, którym właśnie napluł, wiją się i skręcają, żeby samemu sobie udowodnić, że deszcz pada. Proste: trach w łeb, pozbawiłoby Jego Miłościwość oczekiwanej rozkoszy i nie doprowadziłoby do trzeciej, najprzyjemniejszej, jak mi się zdaje.
– Do trzeciej? – Stażystka nerwowo potarło oko a potem ucho i jeszcze raz oko.
– Owszem trzecia rozkosz to moment, kiedy osoba, której Nadnaczelnik napluł w gębę zaczyna przepraszać, że swoim karygodnym zachowaniem zdenerwowała Jego Wysokość. – Zaśmiał się Asystent.
– Ale przecież to sprzeczne, powinni albo zaprzeczać, albo przepraszać. – Stażystka starała się zrozumieć logikę polityki Jego Wysokości Nadnaczelnika.
– Na tym polega zabawa! Gdy ofiara nie wie, jak się zachować i jednocześnie rozumie, że każde zachowanie może okazać się niewłaściwie, bo przecież jedyne z czego zdaje sobie sprawę to z niezbitego, okropnego, straszliwego faktu, że zdenerwowała Nadpryncypała i za tę zuchwałość, tak czy siak, musi zapłacić.
Zapoznaj się również z naszą drugą książką wydaną w tym roku!